Zdaniem byłego szefa MON, wicemarszałka Sejmu Jerzego Szmajdzińskiego (LiD), po środowej katastrofie koło Mirosławca i zawieszeniu lotów samolotów CASA, za kilkanaście dni, po ekspertyzach samoloty te powrócą do latania.
W katastrofie wojskowego samolotu transportowego CASA C-295M, który w środę wieczorem rozbił się w okolicach Mirosławca (Zachodniopomorskie), zginęło 20 osób. Maszyną lecieli z Warszawy oficerowie - uczestnicy konferencji "Bezpieczeństwo Lotów".
W rozmowie z dziennikarzami w Sejmie Szmajdziński przypomniał, że procedura w takich przypadkach jest oczywista i zawiesza się loty samolotów. "W ciągu kilku-kilkunastu dni będą pierwsze ekspertyzy i dowództwo sił powietrznych, w oparciu o te ekspertyzy podejmie dalsze decyzje" - mówił były minister obrony.
Jego zdaniem, za kilkanaście dni samoloty CASA wrócą do latania.
W ocenie Szmajdzińskiego, CASA to "bardzo dobre" samoloty transportowe średniej klasy, które - jak podkreślił - są na wyposażeniu wielu armii.
"Znakomicie spełniają swoją rolę przerzucania drobnego sprzętu i żołnierzy na dłuższych dystansach niż sprzęt radziecki i poradziecki, który mieliśmy i ciągle mamy na stanie" - uważa Szmajdziński. Jak dodał, jest to samolot efektywny jeśli chodzi o zużycie paliwa i bezpieczny.
Według polityka LiD, w przypadku katastrofy koło Mirosławca mieliśmy do czynienia z przypadkiem indywidualnym, ale - jak zaznaczył - "nie jest to przyczyna, która by powodowała uniemożliwienie korzystania z samolotów w przyszłości".
Pytany czy zawieszenie lotów może wpłynąć na misje zagraniczne polskiego wojska, Szmajdziński powiedział, że według jego wiedzy jeden z samolotów CASA jest w tej chwili w Iraku lub Afganistanie. "Trzeba znaleźć środki zastępcze, wynająć na jeden, dwa loty samoloty z krajów partnerskich" - dodał były szef MON. (PAP)
ajg/ par/ jra/