Obowiązek wypłacania nauczycielom wynagrodzeń w takiej wysokości, by zrealizować tzw. średnie, określone w ustawie Karta Nauczyciela, spoczywa na samorządach od 2001 r., nie jest to więc zadanie nowe - przypomniała w czwartek w Sejmie wiceminister edukacji Krystyna Szumilas.
Szumilas odpowiadała na pytania posłanek PiS Marzeny Machałek i Renaty Wróbel. Pytały one o planowane zwolnienia nauczycieli od nowego roku szkolnego w związku z trudną sytuacją finansową samorządów. Jak mówiła Machałek, samorządy dotkliwie odczuwają skutki kryzysu gospodarczego - mają ograniczone wpływy z tytułu dochodów własnych, w tym z podatku PIT. "Na barki samorządów zrzucone zostały też duże obciążenia finansowe, bez zabezpieczenia dodatkowych środków na nie" - powiedziała, wyjaśniając, że chodzi jej o obowiązek wypłaty nauczycielom dodatków wyrównawczych.
Zgodnie z ubiegłoroczną nowelizacją ustawy Karta Nauczyciela, samorządy - jako organy prowadzące szkoły - musiały na początku tego roku po raz pierwszy sporządzić analizy wydatków, jakie poniosły w ubiegłym roku na wynagrodzenia nauczycieli. Jeśli z analizy wynikało, że dany samorząd wypłacił mniej niż wynika z tzw. średnich wynagrodzeń określonych w Karcie (na średnie wynagrodzenie składa się płaca zasadnicza i kilkanaście dodatków do niej, np. za wychowawstwo; zazwyczaj poszczególni nauczyciele dostają tylko kilka z nich), to musiał wypłacić nauczycielom należne wyrównania.
Wprowadzenia przepisów nakazujących samorządom sporządzanie analiz i wypłacanie wyrównań od lat domagały się wszystkie związki zawodowe działające w oświacie. Ich zadaniem, samorządy nie wywiązywały się dotąd z zobowiązania ustawowego i płaciły nauczycielom mniej niż powinny.
"Koszty dodatków wyrównawczych to kwoty rzędu: od kilkuset tysięcy złotych w małych gminach do kilkunastu milionów w dużych miastach (...) to powoduje brak środków na bieżące płatności. W efekcie samorządy są zmuszone do tego, by wpływać na dyrektorów szkół, by ograniczyć zatrudnienie nauczycieli, czy wręcz na zwalnianie nauczycieli" - mówiła Machałek.
Prowadzenie szkół i placówek oświatowych jest zadaniem własnym samorządów, "oznacza to, że jest to działanie w imieniu własnym i na własną odpowiedzialność", i tak się dzieje od czasu gdy samorządy przejęły prowadzenie szkół - odpowiadała Szumilas. Podkreśliła, też że środki na utrzymanie szkół, w tym płace nauczycieli tam pracujących, samorządy otrzymują w subwencji oświatowej.(PAP)
dsr/ ls/ jbr/