Na placu Norrmalmstorg w centrum Sztokholmu, gdzie na początku lat 90. Szwedzi gromadzili się, aby poprzeć przemiany w krajach bloku wschodniego, obchodzono w poniedziałek Europejski Dzień Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu.
Dzień ten został ogłoszony w 2008 roku przez Parlament Europejski. Obchodzony jest, jak głosi stosowna uchwała, w rocznicę podpisania "paktu Ribbentrop-Mołotow z dnia 23 sierpnia 1939 r., który za sprawą tajnych protokołów dodatkowych podzielił Europę na dwie strefy interesów".
W Szwecji uroczystości Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu zorganizowała szwedzka organizacja UOK (Upplysning om kommunismen), informująca o zbrodniach komunizmu. W Sztokholmie na placu Norrmalmstorg, znanym z demonstracji poparcia dla wyzwalających się spod sowieckiej okupacji krajów bałtyckich oraz dla demokratyzacji państw Europy Środkowej i Wschodniej, zebrało się około 200 osób. Powiewały flagi Szwecji, Unii Europejskiej oraz m.in. polskie, litewskie i łotewskie.
Na wiecu przemówił szwedzki minister edukacji Jan Bjoerklund. Przypomniał m.in., że Szwecja w przeszłości "w imię troski o własną neutralność zapominała o losie innych krajów", a "szwedzcy intelektualiści, ludzie kultury często popierali komunizm".
Minister podkreślił, że Szwecja od 10 lat walczy z "historycznym analfabetyzmem", żeby uczniowie wiedzieli więcej na temat zbrodni ustrojów totalitarnych. W tym celu organizowane są m.in. wyjazdy studyjne dla nauczycieli.
Na placu Norrmalmstorg przemawiali również szwedzcy parlamentarzyści z ugrupowań centroprawicowych, zabrakło jednak liderów Socjaldemokracji i Partii Lewicy.
O sytuacji w komunistycznych Chinach i na Kubie opowiadali przedstawiciele tych krajów. Pamięć ofiar totalitarnych ustrojów uczczono minutą ciszy; pod pamiątkową tablicą złożono kwiaty i zapalono znicze.
Daniel Zyśk (PAP)
zys/ az/ mc/