Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tadeusz Mazowiecki w Moskwie: zmieniać Rosję mogą tylko sami Rosjanie

0
Podziel się:

Doradca prezydenta RP ds. polityki krajowej i międzynarodowej Tadeusz
Mazowiecki oświadczył w piątek w Moskwie, że życzy Rosji, by jak najwięcej jej obywateli chciało
być obywatelami. Były premier podkreślił zarazem, że zmieniać Rosję mogą tylko sami Rosjanie.

Doradca prezydenta RP ds. polityki krajowej i międzynarodowej Tadeusz Mazowiecki oświadczył w piątek w Moskwie, że życzy Rosji, by jak najwięcej jej obywateli chciało być obywatelami. Były premier podkreślił zarazem, że zmieniać Rosję mogą tylko sami Rosjanie.

Mazowiecki powiedział te słowa na obradującej w stolicy Rosji międzynarodowej konferencji "Andriej Sacharow: niepokój i nadzieja 2011", upamiętniającej przypadającą w sobotę 90. rocznicę urodzin tego wielkiego uczonego, myśliciela, obrońcy praw człowieka i noblisty.

W konferencji, która potrwa do soboty, uczestniczy ponad 200 obrońców praw człowieka, polityków, aktywistów organizacji pozarządowych oraz naukowców z Rosji i zagranicy, m.in. komisarz Rady Europy ds. praw człowieka Thomas Hammarberg, minister spraw zagranicznych Czech Karel Schwarzenberg, rzecznik praw człowieka Federacji Rosyjskiej Władimir Łukin i przewodniczący Rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego przy prezydencie FR Michaił Fiedotow.

W forum bierze też udział cała plejada rosyjskich obrońców praw człowieka i demokratycznych polityków, m.in. Ludmiła Aleksiejewa, Siergiej Kowalow, Lew Ponomariow, Arsenij Rogiński, Borys Niemców, Grigorij Jawliński, Garri Kasparow, Władimir Ryżkow i Władimir Miłow.

"Zmieniać Rosję mogą tylko sami Rosjanie. Wszelako doświadczenie polskiej transformacji dowiodło, że system demokratyczny, wolnorynkowa gospodarka, państwo prawa, budowa społeczeństwa obywatelskiego uwalniają energię ludzką i wzmacniają siłę narodu" - oznajmił doradca Bronisława Komorowskiego.

"Oczywiście i my popełnialiśmy błędy. Łatwiej wyobrażaliśmy sobie zagospodarowanie wolności, niż to miało miejsce. Ale zmiana jest ogromna. A w tej zmianie ogromne znaczenie miała reforma samorządowa, wprowadzenie demokracji lokalnej, która uczyniła z ludzi gospodarzy na miejscu, a także odmieniła polskie miasteczka i wsie" - wskazał.

Mazowiecki podkreślił, że "system totalitarny zawsze utrzymuje ludzi w pozycji poddanego". "Natomiast system demokratyczny, system politycznych, gospodarczych i innych wolności ma szansę stworzyć obywatela. Niektórzy uważają, że wystarczy stworzyć konsumenta. Ja uważam, że nie wystarczy tworzyć konsumenta w miejsce poddanego, ale że trzeba tworzyć obywatela" - powiedział.

"Chodzi więc o to, aby były warunki do tego, by ludzie mieli wpływ na życie państwa; by jak najwięcej obywateli chciało być obywatelami. I to jest moje życzenie dla Rosji i Rosjan. Myślę, że w duchu Andrieja Sacharowa" - oświadczył b. premier.

Mazowiecki określił Sacharowa jako "jednego z tych niezwykłych ludzi, którzy naznaczyli nadzieją epokę, w jakiej żyliśmy". "Dochodzący do nas w latach 60. głos Sacharowa budził szacunek i wzmacniał postawę wszystkich ludzi myślących i niezależnych. Sacharow był człowiekiem, który w imię poszanowania prawdy i ludzkiej godności jako wartości najwyższej rzucił wyzwanie totalitarnemu systemowi" - zaznaczył.

"Uczony wielkiej miary uznał, że racjonalne myślenie musi prowadzić do odrzucenia służebnej roli nauki wobec środków zniszczenia. To samo myślenie prowadziło go do wyznawania wiary w postęp, który łączyć się musi z wolnością" - dodał prezydencki doradca.

Mazowiecki przypomniał, że spotkał się osobiście z Sacharowem w listopadzie 1989 roku podczas swojej wizyty w Moskwie w charakterze - jak podkreślił - pierwszego premiera już wolnej Polski. "Spotkałem człowieka bardzo skromnego, ale jednocześnie niezwykle przenikliwego. On już myślał dalej i krytykował niewystarczalność pieriestrojki, przede wszystkim w kwestiach narodowych" - oświadczył.

Były premier przypomniał też, że "w tamtym czasie Polska odzyskiwała prawo do stanowienia o swoim losie". "Nikt nam tego nie darował. Nastąpiło to w wyniku zawiązania się wielkiego ruchu, jakim była Solidarność, w wyniku porozumień okrągłego stołu, czyli pokojową drogą" - powiedział.

"Ważne było również to, że nikt nam w tym nie przeszkodził; że to były już czasy nie (Leonida) Breżniewa, lecz (Michaiła) Gorbaczowa, a potem (Borysa) Jelcyna, za których wycofano wojska radzieckie z dawnej NRD i Polski" - dodał Mazowiecki.

"To ważne fakty dla historii Europy. Od tego czasu zmieniła się jej architektura. I zmieniło się nasze w niej miejsce. Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej - tego chyba najbardziej udanego projektu politycznego ostatnich dziesięcioleci. Stanowi ona dla nas zakorzenienie w demokratycznym systemie państw Zachodu i możemy wpływać na jej rozwój" - zaznaczył.

Doradca Komorowskiego zauważył też, że miejsce "deficytu poczucia bezpieczeństwa" z czasów podziału świata na dwa przeciwstawne bloki zajmuje dzisiaj, zwłaszcza na kontynencie europejskim, "deficyt zaufania". "Ten deficyt zaufania nie bierze się znikąd. Ma podstawę w historii, aktualnej polityce, mentalności, nadwrażliwości i różnego rodzaju kompleksach" - powiedział.

"Występuje on w relacjach polsko-rosyjskich i w relacjach europejsko-rosyjskich. Rosja - w każdym razie ta oficjalna - podejrzliwie patrzy na krytykę jej wewnętrznych stosunków jak na chęć narzucania jej rozwiązań. My nie bez podstaw jesteśmy uwrażliwieni na wszelkie przejawy polityki, w której odzywają się nuty imperialne" - oświadczył Mazowiecki.

"Tego deficytu zaufania nie pokona się samymi deklaracjami. Powstaje pytanie, czy chcemy iść w tym kierunku, czy pokonywanie tego deficytu zaufania stanie się sprawą nadrzędną polityki prowadzonej przez rządy, sprawą nadrzędną współżycia już wolnych społeczeństw" - wskazał.

Według b. premiera, "w usuwaniu tego deficytu zaufania zasadnicze znaczenie ma i będzie miało to, jak będą się kształtowały stosunki wewnętrzne w samej Rosji". "To jest i będzie przedmiotem naszego zainteresowania. I nie tylko naszego, ale całego świata. Rosja jest zbyt wielkim krajem, by mogła nie być przedmiotem zainteresowania" - podkreślił.

Andriej Sacharow, fizyk nazywany ojcem radzieckiej bomby wodorowej, pod koniec lat 50. zaczął protestować przeciwko próbom jądrowym, wchodząc w konflikt z władzami ZSRR. Zaangażował się w obronę praw człowieka, występując m.in. w obronie więźniów politycznych. W 1975 roku przyznano mu Pokojową Nagrodę Nobla.

W 1979 roku, gdy skrytykował wejście wojsk radzieckich do Afganistanu, został przymusowo zesłany do miasta Gorki (dziś - Niżni Nowogród). Na powrót do Moskwy zezwolono mu dopiero w 1986 roku, w okresie pierestrojki Michaiła Gorbaczowa.

W 1989 roku Sacharow został wybrany na deputowanego ludowego ZSRR. Zmarł 14 grudnia tego samego roku.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ mc/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)