Kilkaset tysięcy Tajlandczyków zebrało się w środę w stolicy kraju, Bangkoku, aby uczcić 85. urodziny króla Bhumibola Adulyadeja. Władca cieszy się wśród poddanych niesłabnącą popularnością mimo politycznych zawirowań, które mogą zagrozić przyszłości monarchii.
Jak szacuje policja, na placu przed pałacem królewskim zgromadziło się ok. 200 000 ludzi, z których większość ubrana była na żółto, czyli w kolor symbolizujący ród królewski. Wiele osób wymachiwało flagami państwowymi oraz flagami z wizerunkami królewskich insygniów.
Zasiadający na tronie Bhumibol Adulyadej wygłosił z balkonu krótkie przemówienie, w którym podkreślił wagę zgody narodowej. Przez część wystąpienia u jego boku stał jego syn i następca tronu, książę Vajiralongkorn.
Fakt, że na cześć władcy jego poddani zebrali się tak licznie, świadczy o popularności króla, która nie słabnie mimo politycznych wydarzeń ostatnich lat - zauważa agencja Associated Press.
Okres niestabilności w kraju rozpoczął się w 2008 roku, gdy odsunięty od władzy premier Thaksin Shinawatra uciekł za granicę, a krótko potem został zaocznie skazany za nadużycie władzy.
W lipcu tego roku urząd premiera objęła jego siostra, Yingluck Shinawatra. Pod koniec listopada w Bangkoku odbył się największy jak dotąd antyrządowy protest zorganizowany przez konserwatystów z ruchu Pitak Siam. Zdaniem części komentatorów protest ten może stać się początkiem kolejnego okresu niepokoju w Tajlandii.(PAP)
akl/ ro/
12767530 arch.
