Śmigłowiec armii tajlandzkiej rozbił się w piątek w dżungli na trapionym przez muzułmańską rebelię południu kraju, wszystkie osoby - 10 - znajdujące się na pokładzie maszyny poniosły śmierć - podały władze wojskowe.
Jak poinformował w rozmowie z Reuterem wojskowy rzecznik pułkownik Thanathip Sawangsang, śmigłowiec doznał awarii silnika podczas lotu w graniczącej z Malezją prowincji Yala. W maszynie było sześciu ekspertów medycyny sądowej, dwóch pilotów i dwóch mechaników. "Pilot próbował awaryjnie wylądować, ale śmigłowiec uderzył w drzewa i rozbił się, zabijając wszystkich na pokładzie" - powiedział rzecznik.
Ekipa sądowo-lekarska miała dokonać oględzin miejsca walki, jaką wcześniej w piątek siły bezpieczeństwa stoczyły z islamskimi rebeliantami.
W starciach na terenie czterech zamieszkałych przez muzułmanów prowincji na głębokim południu Tajlandii zginęło od 2004 roku 3 tys. ludzi. W maju zabitych tam zostało 19 osób, zaś w kwietniu 32. (PAP)
dmi/ ap/ rad
1905
