Godzinę policyjną postanowiono w środę wprowadzić w stolicy Tajlandii, Bangkoku, i w 21 innych regionach kraju po zamieszkach i podpaleniach, do których doszło po ofensywie wojska na antyrządowych manifestantów w centrum stolicy.
Godzina policyjna, którą ogłoszono przez telewizję, ma obowiązywać od 8 wieczorem w środę do 6 rano w czwartek. Prócz Bangkoku będzie obowiązywać w 21 innych rejonach kraju.
Poza Bangkokiem, gdzie w środę doszło do zamieszek po szturmie wojska na antyrządowych demonstrantów, do aktów przemocy doszło także w innych miastach, gdzie ruch antyrządowy jest silny.
W regionach tych, tak jak w stolicy, doszło do podpaleń, w tym siedzib miejscowych władz.
Rzecznik rządu Panitan Wattanayagorn uspokoił zagranicznych turystów i tajskich podróżników, że mimo godziny policyjnej będą się mogli dostać wieczorem na stołeczne lotnisko, jeśli tylko będą mieć przy sobie paszporty i dokumenty podróży.
Niemniej tajlandzkie linie lotnicze Thai Airways zachęcały pasażerów odlatujących z Bangkoku w nocy ze środy na czwartek i w czwartek rano, by na lotnisku pojawili się przed godziną policyjną.
W Bangkoku doszło w środę do zamieszek po szturmie wojska na istniejące od marca obozowisko antyrządowych demonstrantów w handlowo-finansowym centrum Bangkoku. Co najmniej 6 osób zginęło, a 60 zostało rannych.
Antyrządowi demonstranci, zwani "czerwonymi koszulami", domagają się ustąpienia urzędującego premiera Abhisita Vejjajivy, rozwiązania parlamentu i rozpisania przedterminowych wyborów.
Ostatnia fala walk między demonstrantami a wojskiem, która spowodowała już 40 ofiar śmiertelnych, trwa od czwartku.
Od chwili rozpoczęcia protestów w marcu, w starciach "czerwonych koszul" z wojskiem zginęło niemal 70 osób, a ponad 1700 zostało rannych.(PAP)
mmp/ mc/
6267169 6266937 6267149 arch.