Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Teledysk z Izraela nieoficjalnym hymnem libijskiej rewolty

0
Podziel się:

Teledysk z Izraela stał się nieoficjalnym hymnem libijskiej rewolty.
Pokazuje ubiegłotygodniowe wystąpienie Muammara Kadafiego, zmiksowane z obrazami tańczącej w stroju
gimnastycznym kobiety i muzyką pop.

Teledysk z Izraela stał się nieoficjalnym hymnem libijskiej rewolty. Pokazuje ubiegłotygodniowe wystąpienie Muammara Kadafiego, zmiksowane z obrazami tańczącej w stroju gimnastycznym kobiety i muzyką pop.

W ciągu zaledwie paru dni od umieszczenia w You Tube, klip, stworzony przez DJ-a Noy Alooshe'a, obejrzało przeszło półtora miliona ludzi.

"Centymetr po centymetrze, dom po domu, ulica po ulicy" - wykrzykuje Kadafi, opisując, jak zamierza "oczyścić" Libię ze swoich przeciwników. Stąd tytuł utworu: Zenga-zenga (zenga to po arabsku ulica).

Swoją długą mowę Kadafi wygłaszał z balkonu, ubrany w szatę przypominającą mundur wojskowy. Po lewej i po prawej stronie libijskiego dyktatora widzimy na teledysku tancerkę, wyginającą ciało w rytm emocjonalnych słów byłego pułkownika.

31-letni autor utworu, który podbija internet mówi, że wpadł na pomysł nagrania, gdy zobaczył, jak Kadafi robi "dzikie gesty", wali pięścią w pulpit, a nawet unosi ręce w górę, jakby triumfował.

Alooshe uznał, że mowa ma wielki potencjał komiczny. "Wyglądało to jak parodia" - stwierdził. W dodatku "Zenga-zenga" brzmiało jak gotowy bit - idealny do współczesnej muzyki tanecznej. DJ połączył więc słowa dyktatora z muzyką amerykańskiego rapera Pitbulla "Hey Baby (Drop it to the Floor)" (Kochanie, zrzuć to na podłogę).

Izraelska gazeta "Jedijot Achronot" pisze, że tak powstała piosenka stała się nieoficjalnym hymnem libijskiej opozycji, która chętnie używa jej w internecie, by nagłośnić swoje protesty. Przypadła też do gustu wielu młodym Arabom w innych krajach, wywołując falę komentarzy na portalach społecznościowych.

Utwór odtwarzają też oficjalne media. Na życzenie odbiorców z państw arabskich powstała wersja bez półnagiej tancerki.

Gdy jednak okazało się, że autor, który ma tunezyjskie pochodzenie, jest z Izraela, pod jego adresem padło też wiele obelg.

Sam Alooshe twierdzi, że nadal otrzymuje wiele entuzjastycznych maili z krajów arabskich, a ktoś, kto przedstawił się jako lider libijskiej opozycji napisał nawet: "Jeśli obalimy Kadafiego, to zatańczymy do Zengi-zengi na ulicach Trypolisu (stolica Libii)".

Padła też propozycja, by DJ nakręcił kolejny klip - "Bunga-bunga" - o Silvio Berlusconim.

Z Tel-Awiwu Juliusz Urbanowicz(PAP)

ju/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)