Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Terlikowski: spodziewam się kolejnych tekstów o współpracownikach SB

0
Podziel się:

Spodziewam się kolejnych tekstów, które będą
ujawniać tajnych współpracowników, a czasami tylko kontakty
operacyjne zarówno wśród duchownych, jak i wśród ludzi świeckich -
powiedział PAP w sobotę publicysta Tomasz Terlikowski.

Spodziewam się kolejnych tekstów, które będą ujawniać tajnych współpracowników, a czasami tylko kontakty operacyjne zarówno wśród duchownych, jak i wśród ludzi świeckich - powiedział PAP w sobotę publicysta Tomasz Terlikowski.

To komentarz do artykułu w "Rzeczpospolitej" ujawniającego, że w 1981 roku, kilka dni po wizycie delegacji NSZZ "Solidarność" u papieża Jana Pawła II, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych dysponowało szczegółowym raportem z wydarzeń podczas wizyty.

"Powinno dojść do opublikowania wszystkich dokumentów dotyczących wszystkich tajnych współpracowników, żeby każdy mógł wyrobić sobie opinię na ten temat i to powinno dotyczyć wszystkich osób, nie tylko osób publicznych, nie tylko polityków, ale także duchownych, świeckich, tych którzy pracują, są na emeryturze, jak również nieżyjących" - uważa Terlikowski.

Autorzy artykułu pt. "Kontakt operacyjny +delegat+" ujawnili, że SB otrzymywała informacje od ludzi, którzy mieli bezpośredni dostęp do najwyższych hierarchów polskiego Kościoła, Lecha Wałęsy oraz najważniejszych spraw opozycji w latach 80. Jednym z nich był "Delegat".

Bez ujawnienia wszystkich dokumentów będziemy mieli sączoną po kropelce, dość skomplikowaną prawdę i będziemy znać tylko wyrywki. Opublikowanie wszystkich dokumentów byłoby wstrząsem, ale wtedy sprawa byłaby załatwiona jednorazowo - uważa Terlikowski.

Jego zdaniem, ujawnienie dokumentów SB trzeba przeprowadzić jak najszybciej i jak najbardziej otwarcie. "Tak, by nie powstawało wrażenie, że dla doraźnych interesów politycznych, czy kościelnych, rezygnujemy z poznawania tej części prawdy, która jest zawarta w teczkach SB" - podkreśla publicysta.

Według Terlikowskiego, publikacja wszystkich dokumentów oczyściłaby atmosferę w kraju. "W przeciwnym razie, teksty takie, jak w +Rzeczpospolitej+ albo mocniejsze, będą się ukazywać. Nikt nie jest w stanie powstrzymać ani historyków, ani dziennikarzy w poszukiwaniu prawdy o tamtych czasach" - powiedział. (PAP)

krf/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)