153 tys. metrów sześciennych drzew powalił w Tatrzańskim Parku Narodowym (TPN) huraganowy halny wiejący w Tatrach pod koniec 2013 r. Przyrodnicy oszacowali straty, ale wywózka wiatrołomów nadal trwa - informują władze parku na stronie internetowej.
Dane o wiatrołomach mają być na bieżąco weryfikowane w trakcie wywożenia powalonego drewna z Parku.
Straty w lasach państwowych oszacowano na 98 tys. metrów sześciennych. W lasach prywatnych, należących głównie do Wspólnoty Leśnej Ośmiu Wsi z siedzibą w Witowie, zniszczenia oszacowano na 55 tys. metrów sześciennych drewna.
Największe spustoszenie w drzewostanie halny poczynił w trzech najdalej wysuniętych na zachód dolinach polskich Tatr: Kościeliskiej, Lejowej i Chochołowskiej - łącznie około 110 tys. metrów sześciennych drewna.
Rada Naukowa TPN zaleciła dyrekcji Parku ograniczone działania przy usuwaniu skutków halnego w strefie ochrony ścisłej. Według wskazań Rady, służby leśne powinny udrożnić szlaki turystyczne i usunąć drzewa z miejsc, w których zagrażają bezpieczeństwu ludzi. W strefie ochronny czynnej większość powalonych drzew powinna zostać usunięta, a część leżącego drewna, po okorowaniu powinna pozostać na miejscu.
Halny jest zjawiskiem cyklicznym, typowym dla Tatr. Rekordowo silny halny osiągający prędkość 288 km na godzinę wystąpił w Tatrach w 1968 r. Wówczas padła podobna ilość drzew - 150 tys. metrów sześciennych. W ostatnim czasie bardzo silny halny po polskiej stronie gór wiał w 2002 r., wówczas straty oszacowano na 50 tys. metrów sześciennych. (PAP)
szb/ mki/ dym/