Na powązkowskim Cmentarzu Wojskowym rozpoczęła się w poniedziałek rano ekshumacja ciała Przemysława Gosiewskiego. Ma ona potrwać około trzech godzin.
Na miejscu są m.in. prokuratorzy i inspektor sanitarny. Na cmentarz nikt nie jest wpuszczany, wszystkie wejście są zabezpieczone przez żandarmerię wojskową.
Jako pierwsza informację o ekshumacji podała TVN24. Według niej rozpoczęła się ona o godzinie piątej rano.
Już w piątek rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa poinformował PAP, że prokuratura wojskowa zarządziła ekshumację zwłok Przemysława Gosiewskiego w związku z wątpliwościami w dokumentacji sądowo-medycznej. Dodał, że czynność ta odbędzie się w najbliższym czasie.
Wojskowy wyjaśnił również, że spotkanie prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej z wdową po pośle PiS Beatą Gosiewską i jej pełnomocnikiem mec. Rafałem Rogalskim odbyło się pod koniec lutego. "W czasie spotkania prokuratorzy poinformowali o swoich zamierzeniach procesowych, przedstawiając wszystkie szczegóły zaplanowanej czynności" - powiedział płk Rzepa.
NPW wskazała ponadto, że "prokuratura nie podejmuje tego typu decyzji ad hoc; do jej podjęcia muszą być spełnione określone przesłanki formalno-prawne oraz musi być zgromadzony odpowiedni materiał dowodowy, w oparciu o który może nastąpić tego typu rozstrzygnięcie procesowe".
"Po analizie materiałów prokuratorzy doszli do wniosku, że ekshumacja i sekcja są nieodzowne" - powiedział PAP w piątek mec. Rogalski. Przypomniał, że pierwszy wniosek w sprawie ekshumacji Gosiewskiego skierował do WPO już w lipcu 2010 r., później wniosek ten był przez niego ponawiany.
Z powodu wątpliwości dotyczących stwierdzeń zawartych w otrzymanej z Rosji dokumentacji sądowo-lekarskiej w sierpniu zeszłego roku prokuratura ekshumowała inną z ofiar katastrofy - Zbigniewa Wassermanna. Jedna z konkluzji ekspertyzy dokonanej po ekshumacji przez polskich biegłych, którą ujawniła w grudniu prokuratura, wskazywała, że w rosyjskiej opinii z sekcji zwłok Wassermanna były błędy. Błędy te nie podają jednak w wątpliwość głównych wniosków rosyjskiej opinii - ocenili wtedy polscy biegli. (PAP)
pru/ mp/