Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Trwają poszukiwania śmigłowca straży granicznej

0
Podziel się:

#
dochodzą informacje z konferencji prasowej
#

# dochodzą informacje z konferencji prasowej #

1.11. Białystok (PAP) - Poszukiwania zaginionego w sobotę po południu śmigłowca Straży Granicznej, prowadzone w południowo-wschodniej części województwa podlaskiego będą kontynuowane do skutku - zapewniali na konferencji prasowej w Czeremsze przedstawiciele służb biorących udział w akcji.

Śmigłowiec typu Kania, będący na wyposażeniu Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, wykonywał rutynowy lot patrolowy z Białegostoku do Mielnika. Na pokładzie były trzy osoby, pilot miał kilkunastoletnie doświadczenie.

Ostatni kontakt radiowy ze śmigłowcem miał miejsce przed godziną 18.00. Później mieszkaniec miejscowości Klukowicze w powiecie siemiatyckim poinformował pograniczników, że słyszał przelatującą maszynę, potem ciszę a następnie huk.

"Nie spekulujemy. My cały czas mamy tak naprawdę nadzieję, że jednak ten śmigłowiec usiadł, że doszło do autolądowania. Cały czas szukamy naszych kolegów, którzy wyjdą do nas, tylko w tej chwili nie mogą się z nami połączyć" - mówiła na konferencji prasowej Anna Wójcik, rzecznik Podlaskiego Oddziału SG w Białymstoku.

Marcin Janowski, rzecznik prasowy podlaskich strażaków, powiedział dziennikarzom, że przeszukiwane są kolejne obszary, coraz dalej od miejscowości Klukowicze. Ponieważ trasa przelotu śmigłowca znajdowała się wzdłuż granicy z Białorusią, białoruskie służby przeszukały pas o szerokości kilometra po swojej stronie, na wysokości strażnic na odcinku Mielnik-Czeremcha. Nie znalazły żadnych śladów wskazujących, że polski śmigłowiec mógł tam spaść na ziemię lub awaryjnie wylądować.

Poszukiwania prowadzone są obecnie tylko z ziemi, uczestnicy akcji (strażacy, SG, policja i wojsko, w sumie ok. 200 osób) idą tyralierą w odstępach co 20 metrów i w ten sposób przeczesują kolejne wyznaczone obszary, przede wszystkim na południe od Klukowicz. Janowski zaznaczył, że jeżeli doszło do sytuacji awaryjnej, to maszyna niekoniecznie musiała lecieć po wyznaczonej trasie.

Wcześniej w akcji brał udział śmigłowiec Nadbużańskiego Oddziału SG. Po godz. 21 z Warszawy wyleciał również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, musiał jednak zawrócić z powodu mgły. Janowski dodał, że jeżeli akcja będzie prowadzona do świtu i pogoda się poprawi, będzie można włączyć do niej znowu śmigłowce.

Rzecznik Komendanta Głównego Straży Granicznej Wojciech Lechowski poinformował wcześniej, że zaginiona maszyna miała wszelkie dokumenty i badania dopuszczające do lotu.

Maszyna wystartowała przed godz. 16.00 do rutynowego patrolu wschodniej granicy z białostockiego lotniska Krywlany. Ostatni kontakt ze śmigłowcem nawiązała o godzinie 17.38 placówka straży granicznej w Mielniku. Niecałe dziesięć minut później SG otrzymała informację od jednego z mieszkańców Klukowicz, że słyszał odgłos silnika śmigłowca a potem huk. (PAP)

rof/ kow/ jm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)