Trzech francuskich żołnierzy zginęło w nocy z soboty na niedzielę w prowincji Kapisa na wschodzie Afganistanu na skutek tragicznego wypadku podczas gwałtownej burzy - poinformowała w niedzielę kancelaria prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego i francuska armia.
Liczba francuskich żołnierzy poległych w Afganistanie od początku interwencji w 2001 r. wzrosła tym samym do 34.
"Jeden z żołnierzy został porażony piorunem, a dwóch pozostałych utonęło w rwącej rzece" - wyjaśnił rzecznik francuskiej armii admirał Christophe Prazuck, cytowany przez agencję AFP. Jak powiedział, pomimo prób reanimacji przez lekarzy, żołnierz uderzony piorunem zmarł.
Admirał Prazuck dodał, żołnierze brali udział w operacji przeciwko rebeliantom przygotowującym tak zwane improwizowane urządzenia wybuchowe (IED - Improvised Explosive Device) około 50 km na wschód od Kabulu. W akcji tej uczestniczyło w sumie 250 francuskich i afgańskich żołnierzy.
Pałac Elizejski podał w komunikacie, że "trzech żołnierzy zapłaciło życiem za zaangażowanie Francji w pokój i bezpieczeństwo afgańskiego narodu".
Z opublikowanego w sierpniu sondażu wynika, że aż 64 proc. Francuzów sprzeciwia się udziałowi francuskich żołnierzy w operacji sił NATO w Afganistanie. (PAP)
cyk/ mhr/
4826229, 4826347