Sąd Rejonowy w Białogardzie (Zachodniopomorskie) ogłosił we wtorek trzeci wyrok w sprawie byłych członków Kolegium ds. Wykroczeń przy Naczelniku Miasta, oskarżonych przez Instytut Pamięci Narodowej o zbrodnię komunistyczną.
Proces miał związek z dwoma wydanymi w 1985 r. orzeczeniami skazującymi na trzy miesiące aresztu za zorganizowanie nielegalnego zgromadzenia przed jednym z białogardzkich kościołów dwoje działaczy podziemnej "Solidarności" - Annę Grażynę Sztark (obecnie senator Platformy Obywatelskiej) i Andrzeja Szałka.
IPN ustalił w śledztwie, że rzekomo nielegalne zgromadzenie przed kościołem było spontaniczną modlitwą wiernych, zaś skazani na areszt działacze podziemnej "S" w żaden sposób jej nie organizowali i byli jedynie zwykłymi uczestnikami modłów. Natomiast na skazujące orzeczenie miała naciskać Służba Bezpieczeństwa.
Jana D. i Wacława S. sąd uznał we wtorek za winnych zbrodni komunistycznej polegającej na niedopełnieniu obowiązku rzetelnego rozpoznania sprawy Anny Grażyny Sztark. Postępowanie wobec obu oskarżonych sąd umorzył jednak na mocy ustawy o amnestii z 7 grudnia 1989 r. Jednym z powodów takiego rozstrzygnięcia było to, iż orzeczona kara nie przekroczyłaby dwóch lat pozbawienia wolności.
Natomiast Wacława K. i Wacława S. orzekających ws. Andrzeja Szałka sąd uniewinnił od zarzutu zbrodni komunistycznej - z braku świadczących na ich niekorzyść dowodów.
Wyrok nie jest prawomocny. Na razie nie wiadomo, czy zostanie zaskarżony, podobnie jak dwa poprzednie rozstrzygnięcia, w których wszystkich oskarżonych uznano za winnych. We wtorek w sądzie stawił się jedynie Wacław S., który nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
W ocenie sądu - jak powiedziała w ustnym uzasadnieniu sędzia Sylwia Estkowska - materiał dowodowy zebrany ws. pokrzywdzonej Anny Grażyny Sztark nie budzi żadnych wątpliwości i dlatego Jana D. oraz Wacława S. uznano za winnych.
Na niekorzyść oskarżonych świadczył m.in. sporządzony przez SB plan zabezpieczenia posiedzenia białogardzkiego kolegium. Z dokumentu tego wynika, że wcześniej ustalono zarówno skład kolegium, jak i role procesowe jego członków.
Sędzia podkreśliła, że gdyby sprawę Anny Grażyny Sztark rozpoznawano wyłącznie w oparciu o zebrany wówczas materiał dowodowy, to nie można by mówić o popełnieniu przez nią wykroczenia.
Uniewinnienie Wacława K. i Wacława S. ws. dotyczącej Andrzeja Szałka to z kolei efekt braku niezbitych dowodów świadczących na ich niekorzyść. Oskarżeniu nie udało się dowieść, by areszt wobec Szałka orzeczono w wyniku nacisków SB. (PAP)
sibi/ abr/ gma/