Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Tunezja: Po zabójstwie opozycyjnego polityka apel o strajk generalny

0
Podziel się:

#
dochodzą szczegóły dotyczące protestów i zabójstwa
#

# dochodzą szczegóły dotyczące protestów i zabójstwa #

06.02. Tunis, Paryż (PAP/AFP,AP,Reuters,Media) - Po zabójstwie opozycyjnego polityka w Tunezji, który został zastrzelony w środę przed swoim domem, w stolicy wybuchły gwałtowne starcia między dziesiątkami demonstrantów a policją. Opozycja zaapelowała o przeprowadzenie strajku generalnego w czwartek.

48-letni Szokri Belaid stał na czele opozycyjnej partii marksistowskiej o ideologii panarabskiej, Ruch Demokratycznych Patriotów. Został w zastrzelony przed swoim domem w Tunisie. Według jego brata został trafiony w głowę i szyję, zmarł w drodze do szpitala. Tożsamość sprawcy nie jest znana.

Według ministerstwa spraw wewnętrznych napastnik uciekł z miejsca zabójstwa na motorze, którym kierował wspólnik.

Przed siedzibą MSW na stołecznej alei Habiba Burgiby policja użyła gazu łzawiącego i strzelała w powietrze, by rozpędzić tłum. Protestujący, którzy zebrali się przed ministerstwem, obrzucali funkcjonariuszy kamieniami, gdy do budynku zbliżała się karetka pogotowia, transportująca zwłoki zabitego polityka. "Naród chce upadku reżimu" - skandowano.

Po krótkim czasie policja odzyskała kontrolę nad obszarem w pobliżu ministerstwa. Jednak na pobliskich ulicach wciąż trwały starcia.

W pobliżu będącego kolebką arabskiej wiosny Sidi Bouzid, w mieście Kafsa i Safakis demonstranci podpalali i plądrowali biura rządzącej Partii Odrodzenia (Hizb an-Nahda). W wielu miastach, m.in. w Sidi Bouzid, Al-Kasrajn i w Tunisie, zebrały się tłumy, żeby zaprotestować po zabójstwie Belaida i przeciwko Partii Odrodzenia.

W proteście w Sidi Bouzid uczestniczyło ok. 4 tys. ludzi, którzy podpalali opony i ciskali kamienie w stronę policji. Mieszkaniec miasta mówił agencjom prasowym o "wielkiej wściekłości" tłumu. Policja strzelała w powietrze i użyła gazu łzawiącego.

Właśnie w Sidi Bouzid podpalił się pod koniec 2010 roku w proteście przeciwko biedzie i bezrobociu młody Tunezyjczyk, co dało impuls społecznej rewolcie.

W reakcji na zabójstwo cztery partie opozycyjne ogłosiły, że tymczasowo wycofują się z prac nad nową konstytucją. Wezwały też do strajku generalnego w czwartek.

Rodzina zabitego polityka, która twierdzi, że wielokrotnie mu grożono, oskarżyła islamistyczną Partię Odrodzenia o to, że inspirowała zabójstwo. Ugrupowanie to potępiło natomiast "odrażający czyn mający na celu zdestabilizowanie kraju" i oświadczyło, że zabójcy chcą "rozlewu krwi", ale nie osiągną swego celu.

"Partia Odrodzenia nie jest winna zabójstwa Belaida. Czy to możliwe, że partia rządząca dokonałaby takiego zabójstwa, wiedząc, że zaszkodziłoby to inwestycjom i turystyce?" - mówił lider ugrupowania Raszid Ghannuszi. O zamordowanie opozycyjnego polityka obwinił osoby, którym zależy na powstrzymaniu zmian demokratycznych w kraju.

Umiarkowanie islamistyczny rząd doszedł do władzy w następstwie pierwszych po arabskiej wiośnie wyborów w październiku 2011 roku.

Zaniepokojenie tym aktem przemocy w dawnej kolonii wyraził prezydent Francji Francois Hollande. "To zabójstwo pozostawia Tunezję bez jednego z najodważniejszych i najbardziej niezależnych głosów" - ocenił. Hollande zaapelował do Tunezyjczyków o "poszanowanie dla ideałów wyznawanych w czasie rewolucji" z 2011 roku.

Zastrzelony w środę Szokri Belaid uchodził za zaprzysięgłego laickiego krytyka umiarkowanie islamistycznego tunezyjskiego rządu. Zabójstwo zapewne podsyci napięcia w kraju, którego droga od dyktatury do demokracji była stawiana jako przykład dla świata arabskiego - zaznacza agencja AP.

Tunezyjski premier Hamadi Dżebali z Partii Odrodzenia potępił atak jako "mord polityczny" i zamach na rewolucję arabskiej wiosny. Oświadczył, że zabójcom polityka zależało na tym, by "go uciszyć".

W rozmowie z tunezyjskim radiem mówił, że był to "czyn kryminalny, akt terroru wymierzony nie tylko w Belaida, ale w całą Tunezję"; apelował o rozsądek, aby nie dopuścić do tego, by w kraju zapanował chaos.

W związku z zabójstwem prezydent Tunezji Monsif Marzuki skrócił wizytę we Francji i odwołał planowaną na czwartek wizytę w Egipcie. W czasie przemówienia w Parlamencie Europejskim w Strasburgu Marzuki zapowiedział, że będzie walczył z "wrogami rewolucji".(PAP)

jhp/ ksaj/ kar/

13152165 13152284 13151504 13151434 13151264 13153320 13154012 13153606 13154221 13153915 13154245 13154488

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)