Około 200 osób zgromadziło się w środę w pobliżu ambasady USA w Tunisie, by protestować przeciw wyprodukowanemu w tym kraju filmowi, który ich zdaniem obraża islam. Policja użyła gazu łzawiącego i strzelała w powietrze gumowymi pociskami, by rozproszyć tłum.
Uczestnicy protestu obrzucili policjantów kamieniami, podpalili flagę USA i skandowali hasła: "Obama, jesteśmy tu dla triumfu islamu" oraz "Mahomet jest panem stworzenia".
Agencja dpa podała, powołując się na lokalne media, że manifestanci wbili w ziemię przed ambasadą czarny sztandar "bojowników dżihadu".
Funkcjonariusze rozpędzili protestujących; budynku ambasady strzegło tunezyjskie wojsko. Nie ma doniesień o ofiarach.
Prezydent Tunezji Monsif Marzuki w ostrych słowach potępił wtorkowy atak na amerykański konsulat w Bengazi w Libii, również spowodowany protestami wobec filmu. Podkreślił, że napaść na konsulat zagraża stabilności całego regionu, a jej sprawców nazwał terrorystami.
Powstały w USA film pt. "Innocence of Muslims" (Niewinność muzułmanów) wywołał gwałtowne protesty ultrakonserwatywnych muzułmanów w Egipcie i w Libii. W ataku na konsulat w Bengazi zginęli czterej Amerykanie, w tym ambasador USA w Libii Christopher Stevens. (PAP)
akl/ mc/
12216162 arch.