Tunezyjskie wojsko i policja ścigają w pobliżu granicy z Algierią ponad 30 bojowników podejrzanych o powiązania z Al-Kaidą. Prezydent Tunezji Monsif Marzuki osobiście nadzorował tę operację, sygnalizując jej wielkie znaczenie.
Rzecznik tunezyjskiego MSW powiedział, że kilkunastu bojowników znajduje się w mieście Al Kaf i około 20 w odludnym rejonie masywu Dżabal asz-Szanabi na zachodzie kraju, gdzie w ostatnich tygodniach wielokrotnie dochodziło do starć rebeliantów z policją.
Rzecznik ujawnił, że siły bezpieczeństwa zatrzymały osobę, która dostarczała żywność niektórym z bojowników. Reuters podkreśla, że w Tunezji, która przez wiele lat należała do najbardziej świeckich krajów w świecie arabskim, narastają obawy przed atakami, za które władze obwiniają islamistów.
Policja twierdzi, że za zamachem na opozycyjnego polityka Szokriego Belaida w lutym br. stali ekstremiści z fundamentalistycznego nurtu islamu - salafici; tamten zamach wywołał największe protesty uliczne w Tunezji od czasu obalenia w 2011 roku dyktatora Ben Alego.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Odzyskali pieniądze od obalonego prezydenta Zwrócona Tunezji kwota pochodzi z libańskiego konta bankowego, którego właścicielką jest żona byłego prezydenta. | |
Chcieli zdetonować 8 bomb w Birmingham Naseer i Khalid zostali przeszkoleni w Pakistanie przez współpracowników Al-Kaidy. | |
Są zatrzymani w sprawie zamachu w Kanadzie Akcja była prowadzona w ścisłej współpracy z amerykańskim Departamentem Bezpieczeństwa Krajowego i FBI. |