Były szef sztabu generalnego sił zbrojnych Turcji generał Ilker Basbug, oskarżony o terroryzm, powiedział we wtorek przed sądem, że nie będzie się bronił. Stawiane mu zarzuty nazwał komicznymi i domagał się, aby sprawę rozpatrzył sąd najwyższy.
Proces Basbuga, który zdaniem prokuratury kierował skrajnie nacjonalistyczną organizacją Ergenkon, spiskującą w celu obalenie rządu Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) premiera Recepa Tayyipa Erdogana, rozpoczął się w poniedziałek pod Stambułem.
68-letni Basbug, szef sztabu w latach 2008-2010, ocenił, że akt oskarżenia nie jest wiarygodny. Zdaniem generała, który w 2010 roku przeszedł w stan spoczynku, zarzuty wymierzone są nie w niego, lecz w tureckie siły zbrojne. Nazwał je poważną zniewagą państwa.
"Stawianie takich zarzutów szefowi sztabu generalnego to komedia" - mówił Basbug, argumentując, że trybunał nie ma odpowiednich kompetencji, by go sądzić. "Obronę przed wami uważam za niesprawiedliwość wobec Tureckich Sił Zbrojnych i mojej rangi. Dlatego nie będę się bronił ani odpowiadał na wasze pytania" - ogłosił Basbug. Jego odmowa wywołała aplauz ok. 40 osób, znajdujących się na sali rozpraw.
Proces Basbuga, zatrzymanego na początku stycznia, jest zdaniem mediów oznaką słabnących wpływów tureckiej armii.
W ramach prowadzonego od pięciu lat śledztwa ws. Ergenkon aresztowano już w Turcji setki osób, w tym oficerów sił zbrojnych, naukowców, prawników i dziennikarzy. Mieli oni szerzyć panikę, planować kampanie dezinformacyjne, zamachy bombowe i zabójstwa, a także tworzyć strony internetowe, na których szerzono antyrządową propagandę. Te działania według prokuratury miały na celu doprowadzenie do interwencji wojska i do obalenia rządu premiera Erdogana.
Procesy oskarżonych w tej sprawie odbywają się w specjalnie wybudowanej sali sądowej w więzieniu w Silivri, ok. 80 km na zachód od Stambułu.
Wojskowi z podejrzliwością odnosili się do rządzącego od 2002 roku premiera Erdogana, którego Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) ma islamistyczne korzenie - przypomina Reuters. Od czasu pierwszych wygranych wyborów AKP udało się zdobyć większość w parlamencie, zreformować sądownictwo, a także wykorzystywać swoją władzę, wzmocnioną sukcesem gospodarczym, by pozbawić wojsko wpływów, dzięki którym w przeszłości mogło ono obalać rządy.
Reuters odnotowuje, że szef sztabu generalnego sił zbrojnych przez wiele lat był w Turcji de facto najwyższą władzą, dopóki w ostatnim dziesięcioleciu AKP nie ograniczyła wpływów wojska. Armia turecka przez wiele lat była postrzegana jako gwarant świeckiej konstytucji. W latach 1960-1980 przeprowadziła trzy zamachy stanu, zmusiła też kolejny rząd do ustąpienia w 1997 roku. (PAP)
jhp/ ro/
11080786 11080984