Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tusk - premier z Gdańska, z rekordowym poparciem w Warszawie

0
Podziel się:

Desygnowany na premiera szef PO Donald Tusk, w
wyborach parlamentarnych w 2007 r. startując z Warszawy uzyskał
rekordowy wynik - ponad 500 tysięcy głosów (najlepszy wynik
kandydata na posła od 1989 r.). Tusk to zapalony piłkarz, sam o
sobie mówi, że "ma fioła" na punkcie Gdańska.

Desygnowany na premiera szef PO Donald Tusk, w wyborach parlamentarnych w 2007 r. startując z Warszawy uzyskał rekordowy wynik - ponad 500 tysięcy głosów (najlepszy wynik kandydata na posła od 1989 r.). Tusk to zapalony piłkarz, sam o sobie mówi, że "ma fioła" na punkcie Gdańska.

Tusk w Warszawie odniósł zdecydowane zwycięstwo nad prezesem PiS, odchodzącym szefem rządu Jarosławem Kaczyńskim. Lider PO, który dotychczas o mandat parlamentarzysty ubiegał się na Pomorzu, dziękował warszawiakom za swój wynik: "Dziękuję Warszawie, że chłopaka z prowincji przyjęła jak swego".

W wyborach 2007 r. PO zdobyła największe poparcie uzyskując 41,51 proc. głosów, co przekłada się na 209 mandatów w Sejmie. Platforma zdobyła też 60 miejsc w Senacie.

Ocenia się, że to wygrana Tuska w debatach telewizyjnych z Jarosławem Kaczyńskim i Aleksandrem Kwaśniewskim wpłynęła na odwrócenie notowań Platformy, której wcześniej sondaże dawały w wyborach drugie miejsce za PiS.

Tusk był główną twarzą kampanii wyborczej PO, prowadzonej pod hasłem "Polska zasługuje na swój cud gospodarczy". O głosy zabiegał m.in. w Londynie, Dublinie i Glasgow. Już po wyborach na początku listopada pojechał do Londynu, by podziękować za poparcie. Na kandydatów PO w 23 komisjach obwodowych w Wielkiej Brytanii i Irlandii głosowało 60-76 proc. wyborców.

Tusk urodził się 22 kwietnia 1957 r. w Gdańsku. W latach 1976-80 studiował historię na Uniwersytecie Gdańskim. Już w tym okresie zaczął współpracę z opozycyjnymi Wolnymi Związkami Zawodowymi Wybrzeża. Jako student historii uczestniczył w tworzeniu Studenckiego Komitetu Solidarności.

Po sierpniu 1980 r. należał do NSZZ "Solidarność", a także, wraz z Maciejem Płażyńskim, zakładał Niezależne Zrzeszenie Studentów na UG. Był też szefem "S" w Wydawnictwie Morskim i dziennikarzem pisma "Samorządność".

W 1983 r. Tusk był współzałożycielem podziemnego pisma "Przegląd Polityczny", które skupiało wokół siebie liberalne środowisko Trójmiasta. Pismo zaczęło propagować rzadką w podziemiu linię, odwołującą się m.in. do liberalizmu gospodarczego i wolnego rynku.

W latach 1983-90 Tusk pracował w Spółdzielni Pracy Usług Wysokościowych "Świetlik" (później "Gdańsk"), kierowanej przez jego przyjaciela Macieja Płażyńskiego.

Zarabiał jako "alpinista przemysłowy", czyli robotnik pracujący na dużych wysokościach m.in. przy malowaniu kominów fabrycznych. "Niesamowity wysiłek fizyczny, duża wysokość, duże ryzyko, duże pieniądze. I duży alkohol" - tak wspominał tamten okres w reportażu "Akrobaci, Kapeluchy i Łabędzie", zamieszczonym w 1994 roku w Magazynie "Gazety Wyborczej".

W latach 1990-91 Tusk pełnił funkcję zastępcy redaktora naczelnego "Gazety Gdańskiej". Był też członkiem Komisji Likwidacyjnej RSW "Prasa Książka Ruch".

Od 1988 r. zasiadał we władzach Gdańskiego Stowarzyszenia Kongresu Liberałów, w 1990 r. przekształconego w partię polityczną Kongres Liberalno-Demokratyczny. Został szefem partii, która wzrost swego znaczenia zawdzięczała temu, że był z nią związany ówczesny premier Jan Krzysztof Bielecki.

Z ramienia KLD był posłem na Sejm I kadencji (1991-93). KLD współpracował z Unią Demokratyczną już w Sejmie I kadencji, tworząc z Polskim Porozumieniem Gospodarczym koalicję i zaplecze dla rządu Hanny Suchockiej. W wyborach 1993 r. KLD nie dostał się do parlamentu.

W 1994 r. Tusk wraz z b. premierem Tadeuszem Mazowieckim doprowadził do zjednoczenia KLD i UD i powstania Unii Wolności. Został wiceszefem nowej partii. Funkcję tę pełnił do 1995 r. Po wyborach 1997 został senatorem i wicemarszałkiem Senatu. Zasłynął w tym czasie m.in. zgłoszeniem publicznie postulatu likwidacji Senatu.

W listopadzie 2000 r. Tusk ogłosił, że będzie kandydować na stanowisko przewodniczącego UW. Argumentował, że Unia powinna zabiegać o "bezdomny elektorat po AWS", opowiadał się również za ścisłą współpracą z Andrzejem Olechowskim.

Ostatecznie na kongresie UW w grudniu 2000 r. Tusk przegrał walkę o szefostwo z Bronisławem Geremkiem. W wyniku wyborów do Rady Krajowej UW wśród 100 członków Rady wybieranych przez kongres, tylko dwóch - Tusk i Jacek Merkel - reprezentowało środowisko dawnego KLD.

Ożywiło to podziały w Unii Wolności między działaczami dawnych UD a KLD. Po przegranej walce o szefostwo UW Tusk opuścił tę partię i zdecydował się wraz z Maciejem Płażyńskim i Andrzejem Olechowskim stworzyć Platformę Obywatelską. Wraz z Tuskiem Unię Wolności opuściła też większość dawnych liberałów - m.in. Paweł Piskorski i Jacek Merkel.

W wyborach parlamentarnych 2001 r. Platforma wystartowała jako komitet wyborczy wyborców zdobywając 12,69 proc. poparcia, co przełożyło się na 65 mandatów poselskich.

Tusk startował z listy PO w okręgu gdyńsko-słupskim, uzyskał 56 tys. głosów, najwięcej spośród wszystkich osób z różnych ugrupowań, które zdobyły mandaty w tym okręgu. Został wiceszefem klubu parlamentarnego PO, którego kierownictwo objął Płażyński. W Sejmie IV kadencji Tusk został wicemarszałkiem.

Jako jeden z twórców Platformy Tusk od początku zasiadał w jej władzach. PO przekształciła się w partię w 2002 r., a on został jej wiceprzewodniczącym. Zwarta początkowo grupa "trzech tenorów" zaczynała się jednak z wolna rozpadać. Olechowski po przegranej w 2002 r. walce o fotel prezydenta Warszawy pozostał działaczem PO, ale wycofał się z działalności politycznej i nie uczestniczy aktywnie w życiu partii.

Pod koniec 2002 r. w Platformie rozgorzała dyskusja o jej programie i profilu. Stało się jasne, że Płażyński, uważając, iż PO z założenia nie jest partią liberalną i widząc ją raczej jako partię umiarkowanej prawicy, miał inną wizję ugrupowania niż działacze wywodzący się ze środowiska dawnego KLD.

Na początku kwietnia 2003 r. Płażyński zrezygnował z kierowania Platformą, a Tusk przejął przewodnictwo partii. Powiedział wtedy: "Dla milionów Polaków PO jest ciągle wielką nadzieją. Pójdę do politycznego piekła, jeśli to zmarnuję".

30 maja Płażyński wystąpił z PO, a 1 czerwca Tusk został wybrany na zjeździe na szefa Platformy. Nowe kierownictwo partii wraz z nim stworzyli: Zyta Gilowska jako wiceszefowa, Jan Rokita jako szef klubu i Paweł Piskorski jako sekretarz generalny.

Niedługo po objęciu przywództwa w PO Tusk i nowe władze partii musiały zmierzyć się z zarzutami udziału działaczy Platformy w tzw. aferze mostowej. Chodziło o powiązania towarzysko-biznesowe kilku warszawskich polityków PO z właścicielem firmy nadzorującej budowę dwóch stołecznych mostów.

Sąd koleżeński usunął wtedy z PO Małgorzatę Ławniczak-Hertel, ukarał naganą Jerzego Hertla, a Piotra Foglera upomnieniem, uniewinnił natomiast trzy inne osoby.

Tusk - zaznaczając, że nie doszło do złamania prawa - podkreślił wtedy jednak, że "jeżeli ma się tego typu wrażliwość, tak wygórowane oczekiwania, jakie chce mieć Platforma, to pewne zachowania nie licują z godnością aktywnego członka PO".

Podobne stanowisko zajął w 2005 r. w sprawie Gilowskiej. Gdy wyszło na jaw, że w biurze poselskim zatrudniała przez pewien czas członków swej rodzin, Tusk podkreślając, że Gilowska nie złamała prawa skierował sprawę do sądu koleżeńskiego partii. Gilowska oburzona postawą swych kolegów z zarządu, odeszła z PO.

Również gdy w środku tegorocznej kampanii wyborczej CBA pod zarzutem korupcji zatrzymało posłankę PO Beatę Sawicką, zarząd Platformy usunął Sawicką z partii, a ona sama zrezygnowała z kandydowania z listy PO do Senatu.

W 2005 r. Tusk był kandydatem PO na prezydenta. W I turze wyborów otrzymał 36,33 proc. głosów, a jego rywal Lech Kaczyński - 33,10 proc. Tusk był zwolennikiem wystawienia w wyborach prezydenckich jednego kandydata prawicy, który miałby "łączyć, a nie dzielić". Zdecydował się wystartować w wyborach po tym, gdy L.Kaczyński bardzo wcześnie, bo już 19 marca, ogłosił, że będzie się ubiegał o najwyższy urząd w państwie.

W trakcie kampanii przed II turą sztabowiec L.Kaczyńskiego Jacek Kurski powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Angora" m.in., że "poważne źródła na Pomorzu mówią, iż dziadek Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu". Za tę wypowiedź Kurski został usunięty z PiS. Sam Tusk oraz jego sztab temu zaprzeczali. Kaczyński przepraszał Tuska za cały incydent. Kilka dni później media zdobyły dokumenty, z których wynikało, że Józefa Tuska wcielono do Wehrmachtu.

Tusk mówił wówczas, że "jeśli jego niewiedza, że jego dziadek był w Wehrmachcie, jest jego winą, to bierze ją na siebie". Dodał, że jeśli cała ta sytuacja dotknęła kandydata PiS Lecha Kaczyńskiego, to go przeprasza. Zapewniał, że nie wiedział o wcieleniu jego dziadka do niemieckiego wojska.

W II turze Tusk przegrał z Lechem Kaczyńskim, uzyskał 45,96 proc. głosów, a Kaczyński 54,04 proc. W wyborach parlamentarnych 2005 r. PO przegrała z PiS. Partia Tuska uzyskała 24,14 proc. głosów, a partia braci Kaczyńskich 26,99 proc. "Na plakatach Jan Rokita był premierem, a ja prezydentem. I do dziś mamy kaca" - mówił Tusk o błędach PO w kampaniach w 2005 roku.

W debacie nad expose premiera Kazimierza Marcinkiewicza, w listopadzie 2005 r. Tusk powiedział kontrowersyjne słowa: "Polska naprawdę nie jest skazana na +moherową+ koalicję". Kilka dni później, przepraszał starszą panią, która poczuła się dotknięta słowami szefa PO.

Podczas kampanii wyborczej w 2007 r. poważnym ciosem dla Platformy była rezygnacja Jana Rokity ze startu w wyborach (miał być "jedynką" w Krakowie i walczyć o głosy z liderem krakowskiej listy PiS Zbigniewem Ziobro)
, a także decyzja Nelli Rokity, która najpierw została doradcą prezydenta ds. kobiet, a potem zdecydowała o starcie do Sejmu z listy PiS z drugiego miejsca w Warszawie.

Poważnym problemem stała się też sprawa Beaty Sawickiej, po tym jak CBA ujawniło nagranie operacyjne, mające dowodzić, że posłanka wzięła łapówkę. Z nagrań wynika, że liczyła ona także na robienie interesów w związku ze spodziewaną przez nią po wyborach prywatyzacją w służbie zdrowia.

Ostatecznie PO wybory wygrała. Drugą siłą polityczną została dotychczasowa partia rządząca - PiS ze 166 posłami.

Tusk w swojej książce "Solidarność i duma", której promocja stała się elementem jego kampanii wyborczej mówił: "Pisanie nie jest moją pasją. Polska jest moją pasją. Jeśli brzmi to pretensjonalnie, nic na to nie poradzę - tak jest".

Innymi pasjami Tuska są: jego rodzinne miasto Gdańsk i piłka nożna. Kandydat PO na prezydenta bardzo często przypomina, że jest Kaszubem. Był pomysłodawcą wydania elementarza dla dzieci do nauki języka kaszubskiego.

"Mamy swoistego fioła na punkcie Gdańska" - mówił Tusk w wywiadzie dla "Głosu Wybrzeża" o sobie i Grzegorzu Fortunie, z którym napisał książkę "Wydarzyło się w Gdańsku 1901-2000". Z inspiracji Tuska w Gdańsku wydawane są albumy ze starymi fotografiami miasta.

Tusk jest też zapalonym piłkarzem, napastnikiem amatorskiej drużyny piłkarskiej i kapitanem reprezentacji Kancelarii Sejmu. W jednym z wywiadów przyznał się, że czasem na boisku klnie jak szewc.

Imię Donald odziedziczył po ojcu. "To babcia wybrała imię dla ojca. Przed wojną w gdańskim kinie podczas sceny miłosnej zakochała się platonicznie w jakimś amerykańskim aktorze o imieniu Donald" - opowiadał Tusk "Dziennikowi Łódzkiemu".

Przyznał, że w kinie wzrusza się na kreskówkach. Lubi m.in. "Króla lwa". Tusk jest żonaty - jego żona Małgorzata jest z wykształcenia historykiem. Mają dwoje dzieci: syna Michała i córkę Kasię.(PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)