Premier Donald Tusk ocenił, że przyznanie prezydentowi Stanów Zjednoczonych Barackowi Obamie Pokojowej Nagrody Nobla, to decyzja ciekawa, ale i zaskakująca.
"Zaskoczenie - oczywiście tak. To jest pierwsza tego typu sytuacja, dlatego dość kontrowersyjna, przynajmniej z punktu widzenia niektórych krajów, czy niektórych polityków. Ciekawe, ale zaskakujące" - powiedział premier dziennikarzom.
"Nie pytajcie mnie" - mówił Tusk - "czy ja dałbym Nobla prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Nie przewiduję dla sobie w przyszłości roli rozdającego Noble".
"Nie jest prawdą, jak ktoś zaesemesował do jednego z moich ministrów, że jest to manewr Platformy Obywatelskiej, by przykryć zamieszanie wokół hazardu" - dodał premier.
Według Komitetu Noblowskiego Barack Obama zasłużył na nagrodę, bo "stworzył całkiem nowy klimat międzynarodowy".
Nagroda dla Baracka Obamy, to - jak wskazano w uzasadnieniu - docenienie wkładu prezydenta USA w "umocnienie dyplomacji międzynarodowej". Komitet Noblowski podkreślił, że na jego decyzji w sposób szczególny zaważyło zaangażowanie Obamy w uwolnienie świata od broni atomowej.(PAP)
laz/ mrr/ mok/ mow/