To, co zrobił marszałek Dorn, jest rzeczą niedopuszczalną, ale odwoływanie go byłoby pustym gestem - powiedział w Krakowie lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Według zapowiedzi sekretarza generalnego SLD Grzegorza Napieralskiego, klub parlamentarny Sojuszu rozważy w poniedziałek, czy złożyć wniosek o odwołanie marszałka Sejmu Ludwika Dorna. Chodzi o list Dorna do IPN, w którym przed posiedzeniem dot. ustawy lustracyjnej, marszałek zwrócił się z pytaniem o zawartość archiwów służb specjalnych PRL na temat nie tylko sędziów TK, ale także osób im bliskich.
Jak mówił Napieralski, "to jest pierwszy krok do państwa policyjnego, dlatego że narusza się prawa osobiste i nietykalność osobistą osób trzecich, które nie są osobami publicznymi".
"Uważam, że to co zrobił marszałek Dorn jest rzeczą niedopuszczalną. Jestem osobą ciężko doświadczoną takimi przypadkami - i uważam, że nie powinno się szukać haków na rodzinę, bo to jest zła, dwuznaczna pasja liderów PiS-u. Ale odwoływanie marszałka Dorna dzisiaj byłoby na pewno pustym gestem. Mówię choćby o skuteczności takiego działania" - powiedział Donald Tusk.
Jak wyjaśnił, "nawet gdyby udało się odwołać Dorna, to kto na to miejsce?". "To nie jest tak, że dzisiaj w PiS, w Samoobronie czy w LPR są ludzie lepsi od Dorna, i dlatego nie zawracałbym ludziom głowy kolejnymi spektaklami. Trzeba wygrać wybory i zmienić całą tę ekipę, a nie bawić się w takie nieskuteczne z góry próby odwoływania" - stwierdził Tusk. (PAP)
