Premier Donald Tusk powiedział, że podczas wtorkowego posiedzenia rządu poprosił wszystkich ministrów o powściągliwość w komentarzach na temat polskiego inżyniera zabitego w Pakistanie.
Minister sprawiedliwości Andrzej Czuma, odnosząc się do śmierci porwanego w Pakistanie Polaka, powiedział w poniedziałek m.in.: "Bardzo wielu ludzi we władzach pakistańskich sprzyja tym bandytom".
"Na posiedzeniu Rady Ministrów poprosiłem wszystkich współpracowników, aby - szczególnie w tak delikatnej kwestii - byli powściągliwi w komentowaniu różnych zdarzeń" - podkreślił Tusk ma konferencji prasowej.
Jego zdaniem, niezależnie od tego jak oceniamy sytuację w Pakistanie i skuteczność rządu pakistańskiego przy próbie uwolnienia Polaka, "tego typu sformułowania generalizujące są na pewno niefortunne".
"Minister Czuma, podobnie jak wszyscy pozostali ministrowie, przyjęli moją uwagę w sposób bezdyskusyjny. Od tego momentu naszą współpracę z rządem pakistańskim i innymi rządami w tej kwestii będzie komentował właściwy minister" - podkreślił Tusk.
Sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki powiedział z kolei, że polskim służbom stosunkowo szybko udało się ustalić nazwiska porywaczy polskiego inżyniera.
"Już od dawna znaliśmy personalia dowódców grupy, która przetrzymywała Polaka, charakter tego ugrupowania, strukturę jego podległości w całej dosyć sieciowej strukturze Talibów w tamtym regionie" - podkreślił.
Jak dodał, ta wiedza była bardzo ważna i pozwalała rozważać możliwości podjęcia różnego rodzaju działań, ale "ważyliśmy te możliwości, które rzeczywiście można było wprowadzić w życie".
Udało się także - zaznaczył Cichocki - ustalić region operowania grupy porywaczy i gdzie mniej więcej Polak będzie przemieszczał się razem z terrorystami.
Dodał, że tymi informacjami dzieliły się z polskimi władzami służby pakistańskie i vice versa. (PAP)
ajg/ par/ gma/