Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk uważa, że opublikowany w piątkowym "Dzienniku" tekst Kazimierza Marcinkiewicza jest "pewnym gestem propagandowym", obliczonym na zyskanie przez niego poparcia części elektoratu PO.
"Kazimierz Marcinkiewicz w Warszawie ma trudną sytuację. Wie, że prezydentem Warszawy nie może zostać ktoś, kto jest przeciw Platformie Obywatelskiej - na to wskazują wszystkie badania. Stąd były premier raz na jakiś czas mruga okiem do wyborców PO, że on tak naprawdę z PiS-em, awanturą, Lepperem, Giertychem i Kurskim nie ma nic wspólnego" - powiedział PAP w piątek Tusk.
W ten sposób polityk PO odniósł się do publikacji pełniącego funkcję prezydenta Warszawy Kazimierza Marcinkiewicza, który w piątkowym "Dzienniku" napisał m.in.: "Proponuję zawarcie pomiędzy PiS i PO paktu o współpracy lub choćby paktu o nieagresji w najważniejszych sprawach dla Polski: polityki rozwoju gospodarczego i wykorzystania funduszy europejskich, ale także polityki zagranicznej i obronnej".
Tekst byłego premiera Tusk ocenił jako "pewien gest propagandowy".
"Nie będę komentował tego tekstu, bo nie chcę komentować złośliwie" - podkreślił. Zaznaczył, że jego partia nie zamierza ustosunkowywać się do propozycji Marcinkiewicza, o ile na jego apel "nie odpowie pozytywnie cały PiS". W tej sytuacji - powiedział Tusk - "będzie można zastanowić się, czy są to poważne słowa".
W rozmowie z PAP lider PO nie krył sceptycyzmu. "Jeśli dzisiaj słyszę Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, że ich marzeniem jest koalicja z Platformą, a dwa dni temu usłyszałem, że dla dobra Polski zrobili koalicję z Samoobroną, to nie wiem, co mam o tym myśleć. Wydaje się, że są trochę zagonieni własnymi fałszywymi koncepcjami" - dodał.
Tusk zapewnił również, że będzie pilnował, by kandydaci PO w wyborach samorządowych w całej Polsce trzymali wysoko "pewien standard".
"Kiedy z dość obłudnym uśmiechem Kazimierz Marcinkiewicz wyciąga gałązkę oliwną, w tym samym czasie z całego kraju docierają do nas sygnały o dziwnym, nienormalnym zainteresowaniu organów ścigania opozycją" - powiedział.
"Ze strony Platformy brutalnych ataków na pewno nie będzie, ale nasza kampania nie będzie też kampanią ludzi bezradnych i miękkich. Z całą pewnością każdy, kto przesadzi z brutalnością ataku na Platformę Obywatelską, zrobi błąd, który będzie go bardzo dużo kosztował" - podsumował Tusk. (PAP)
mtb/ par/ gma/