*Premier Donald Tusk spotka się w środę z przedstawicielkami Kongresu Kobiet Polskich, które będą go przekonywać do poparcia pomysłu wprowadzenia 50-procentowego parytetu dla kobiet na listach wyborczych. *
"To będzie okazja do spokojnej, rzeczowej rozmowy oraz przedstawienia argumentów" - powiedział we wtorek PAP rzecznik rządu Paweł Graś.
Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak mówił w niedawnym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", że - pomimo iż kiedyś był przeciwnikiem parytetu - obecnie popiera jego wprowadzenie. "Dojrzeliśmy do tego, żeby wprowadzić 50-procentowy parytet na listach wyborczych" - podkreślił. Pozytywnie o wprowadzeniu parytetów wypowiadał się też szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.
Przeciwnikami parytetów są natomiast niektóre posłanki Platformy - m.in. szefowa Parlamentarnej Grupy Kobiet Magdalena Kochan - według których takie rozwiązanie jest niepotrzebne.
Według przedstawicielek Kongresu Kobiet Polskich, reprezentacja kobiet w polskim parlamencie od kilku lat utrzymuje się na 20-procentowym poziomie, a tymczasem - jak tłumaczą - z badań wynika, że to za mało, by uzyskać realny wpływ na politykę.
Jak przekonuje prof. Małgorzata Fuszara z Instytutu Socjologii UW, która jako jedyna w Polsce prowadziła badania na ten temat, aby mieć realny wpływ na podejmowane decyzje, np. w parlamencie, dana grupa społeczna powinna mieć reprezentację co najmniej 30-procentową.
Wcześniej przedstawicielki Kongresu Kobiet Polskich namawiały do swego pomysłu m.in. marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. We wtorek spotkały się także z prezydentem Lechem Kaczyńskim. (PAP)
mrr/ ura/ jbr/