Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tusk: zrobimy wszystko, by egzekwować prawa człowieka na Białorusi

0
Podziel się:

Polska wykorzysta wszystkie instrumenty, między innymi Partnerstwo
Wschodnie i prezydencję w Radzie UE, aby na tyle, na ile to możliwe, egzekwować elementarne prawa
człowieka na Białorusi - zapowiedział we wtorek premier Donald Tusk.

Polska wykorzysta wszystkie instrumenty, między innymi Partnerstwo Wschodnie i prezydencję w Radzie UE, aby na tyle, na ile to możliwe, egzekwować elementarne prawa człowieka na Białorusi - zapowiedział we wtorek premier Donald Tusk.

Szef polskiego rządu zapewnił na konferencji prasowej, że sprawy Andrzeja Poczobuta oraz Andżeliki Orechwo, prezes nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, są dla Polski bardzo ważne.

"To są dla nas bardzo ważne sprawy, ze względu na prawa człowieka i ze względu na to, że związane są z nimi także nasze narodowe emocje" - podkreślił Tusk.

Mówił, że strona polska stara się pomóc jak to tylko możliwe. Podkreślił jednak, że możliwości działania nie tylko Polski, ale wszystkich państw demokratycznych są dość ograniczone".

"Na pewno nie poprzestaniemy, ani przez chwilę na wspieraniu tego, co na Białorusi obywatelskie i demokratyczne. Wszyscy mogą na nas liczyć, chociaż wiemy, że skuteczność tych działań ze względu na działania reżimu Łukaszenki nie jest zadowalająca" - powiedział premier.

Szef rządu tłumaczył, że Polska przyjęła w stosunku do oficjalnych władz Białorusi strategie podwójnego działania. Jak dodał, głównym celem działań rządu w tej kwestii jest poprawa bytu nie tylko polskiej mniejszości, ale generalnie mieszkańców Białorusi. "Łukaszenko jest w sposób oczywisty antydemokratycznym politykiem. Jest dzisiaj nieszczęściem dla Białorusi. Inaczej tego nie można skomentować" - ocenił Tusk.

We wtorek w Grodnie rozpoczął się proces Poczobuta. Grozi mu do czterech lat więzienia. Zniesławienia prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki doszukano się w artykułach, publikowanych przez Poczobuta w "Gazecie Wyborczej" i na stronach internetowych. Poczobut nie przyznaje się do winy.

Z kolei Orechwo uniemożliwiono we wtorek dotarcie na proces dziennikarza. Jak mówiła PAP, przez chwilę funkcjonariusze nie pozwalali jej jechać samochodem i zagrozili, że odwiozą ją na przesłuchanie. Ostatecznie w eskorcie milicji Orechwo udała się samochodem do domu swoich rodziców. Natomiast - według informacji Orechwo - zatrzymany został jej mąż, były rzecznik ZPB Igor Bancer.(PAP)

pat/ mok/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)