Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Uczestnicy debaty w PAP: nie można ograniczać emisji kosztem przemysłu

0
Podziel się:

Ograniczanie emisji gazów cieplarnianych nie może odbywać się kosztem
przemysłu w Europie - mówili uczestnicy debaty w PAP "Unijny pakiet klimatyczny a polski przemysł".
Ich zdaniem należy realizować cele ekologiczne, ale poprzez mechanizmy rynkowe.

Ograniczanie emisji gazów cieplarnianych nie może odbywać się kosztem przemysłu w Europie - mówili uczestnicy debaty w PAP "Unijny pakiet klimatyczny a polski przemysł". Ich zdaniem należy realizować cele ekologiczne, ale poprzez mechanizmy rynkowe.

Uczestnicy poniedziałkowej debaty w PAP omawiali skutki realizacji pakietu energetyczno-klimatycznego Unii Europejskiej dla przedsiębiorstw przemysłowych w Polsce. W ubiegłym miesiącu Komisja Europejska opublikowała swoje propozycje do 2030 roku. Wśród nich są nowe cele: 40-proc. redukcji emisji dwutlenku węgla (CO2) oraz podniesienie do 27 proc. udziału energii ze źródeł odnawialnych. Według przewodniczącego KE Jose Barroso, cel redukcji jest ambitnym, ale i najbardziej efektywnym kosztowo krokiem w kierunku niskowęglowej gospodarki.

Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński podkreślił, że Polska jest pragmatyczna w prowadzeniu polityki energetyczno-klimatycznej i buduje sojusze w tym zakresie. "Kiedyś mówiliśmy, że nie ma wolności bez +Solidarności+. Dzisiaj trzeba powiedzieć jasno, że nie ma Europy i Unii Europejskiej bez przedsiębiorczości. A nie będzie przedsiębiorczości, nawet tej małej i średniej, jak nie będzie przemysłu ciężkiego - rynkowego, konkurencyjnego - tego, który bierze na siebie określone wyzwania" - zaznaczył szef resortu gospodarki.

Zapowiedział w najbliższych tygodniach spotkania ws. celów klimatycznych polskich ministrów m.in. z unijnymi komisarzami ds. energii, przemysłu czy konkurencji. Według wicepremiera "polska polityka jak nigdy dotąd jest uzbrojona w mocne argumenty". "Jesteśmy bardzo racjonalni i pragmatyczni (w zakresie polityki energetycznej)" - dodał.

Pełnomocnik rządu ds. klimatu Marcin Korolec zwrócił ponadto uwagę, że uzasadnienie do styczniowej propozycji KE jest zasadniczo różne wobec dokumentów KE w tej sprawie z 2007 i 2008 r. Jak mówił, wcześniejsze decyzje były podyktowane koniecznością uczestnictwa Europy w globalnych negocjacjach klimatycznych. Obecnie - zdaniem Korolca - tego typu negocjacje albo są pomijane, albo lekceważone. "Racjonalność tej polityki wedle Komisji Europejskiej nie wynika z procesu związanego ze zmianami klimatycznymi, tylko z faktu, że Europa powinna być samowystarczalna energetycznie i ma przeprowadzić transformację energetyczną i przemysłową" - podkreślił.

"Będzie potrzebny impuls oraz analizy ze strony przemysłu, żeby pokazać, jakie są możliwości technologiczne i na co możemy się racjonalnie zgadzać w imię europejskiej niezależności energetycznej" - dodał Korolec.

Ekspert Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego dr Krzysztof Łokaj podkreślił, że w ciągu ostatnich 20 lat polska chemia zredukowała emisje CO2 i zużycie energii o 1/5 przy pięciokrotnym wzroście produkcji. "Jesteśmy mistrzami poprawy efektywności energetycznej i surowcowej" - zaznaczył.

W kontekście pomysłów dotyczących dalszego ograniczania emisji - według Łokaja - KE nie dostrzega tego, co zostało dokonane w przemyśle chemicznym w ciągu ostatnich 20 lat. "Przyzwyczailiśmy się do trzech celów - redukcji emisji gazów cieplarnianych, wzrostu udziału odnawialnych źródeł energii i poprawy efektywności energetycznej. Poprawa efektywności energetycznej jest +we krwi+ przemysłu. Staramy się redukować koszty, a przez to zmniejszać oddziaływanie na środowisko. Nie trzeba nas do tego zmuszać" - zapewnił.

Z drugiej jednak strony - podkreślił Łokaj - sektor chemiczny zbliża się do limitów wyznaczonych przez prawa fizyki. "Nie jesteśmy w stanie przekroczyć tej granicy stawianej przez fizykę. Przemysł chemiczny wymaga stałych dostaw energii" - dodał.

Doradca Central Europe Energy Partners Bogdan Janicki zwrócił uwagę, że zarówno na poziomie Parlamentu Europejskiego, jak i Komisji Europejskiej jest coraz większa świadomość spraw dotyczących polityki klimatyczno-energetycznej. Ocenił, że rząd czeka trudne zadanie, by przekuć świadomość, która jest w UE, na konkretne decyzje polityczne. "Bo to one zdecydują, czy pakiet zostanie przyjęty w takiej czy innej formie" - dodał.

Również dyrektor Stowarzyszenia Producentów Cementu Jan Deja uważa, że do zadań polskiego rządu należy umiejętna budowa pozycji racjonalnego, konstruktywnego partnera w tych rozmowach. "Nas nie trzeba karać, +biczować+, bo mamy pewną świadomość tego, że powinniśmy osiągać maksymalne cele w zakresie efektywności energetyczności oraz niskiej emisyjności. Ale nie można sztucznymi zabiegami +udusić przemysłu+" - podkreślił.

Debata "Unijny pakiet klimatyczny a polski przemysł" została zorganizowana w ramach projektu "Debaty o gospodarce w PAP". (PAP)

dol/ luo/ je/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)