Unia Europejska zaapelowała w piątek do Serbii o uczynienie wszystkiego, co w jej mocy, w celu ochrony zagranicznych ambasad, i dała do zrozumienia, że dalsza przemoc może zaszkodzić próbom poprawy stosunków między Serbią i UE.
"Ambasady muszą być chronione. Jest to obowiązek państwa" - oświadczył szef unijnej dyplomacji Javier Solana w rozmowie z dziennikarzami.
"Sytuacja musi się uspokoić, zanim odzyskamy klimat pozwalający na jakikolwiek kontakt w celu dalszych rozmów o umowie stowarzyszeniowej" - powiedział Solana, który przyjechał do Brda na Słowenii na spotkanie unijnych ministrów obrony.
Ponad 300 demonstrantów wdarło się w czwartek do ambasady USA w Belgradzie z kijami i metalowymi prętami, wybijając okna i wyważając drzwi w proteście przeciw niepodległości Kosowa. Jedno z pomieszczeń biurowych stanęło w płomieniach. Zaatakowano także ambasady Niemiec, Turcji i Chorwacji.
28 stycznia, kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich w Serbii, na skutek oporu Holandii kraje UE nie porozumiały się w sprawie podpisania z Serbią wynegocjowanej już umowy stowarzyszeniowej. Zdaniem Hagi warunek pełnej współpracy Belgradu z trybunałem ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii musi być ściśle przestrzegany, a to oznacza schwytanie i wydanie oskarżonych o zbrodnie, w tym generała Ratko Mladicia. (PAP)
mw/ ro/
1751