Czołowe osobistości Unii Europejskiej ponowiły w czwartek wezwania do konsolidacji przemysłów zbrojeniowych państw członkowskich, wskazując, iż obecne rozdrobnienie tego sektora jest na dłuższą metę nie do utrzymania.
Ich zdaniem, postulat zasadniczej restrukturyzacji branży to następstwo faktu, iż europejscy producenci nie mają większych szans na lukratywnym rynku amerykańskim, gdzie dominuje zasada kupowania sprzętu rodzimej produkcji.
Występując na forum konferencji obronnej w Brukseli unijny komisarz do spraw przemysłu Guenter Verheugen skrytykował dublowanie europejskich przedsięwzięć zbrojeniowych - czego przejawem są np. 23 niezależne narodowe programy produkcji bojowych wozów pancernych.
"Jeśli będziemy nadal podążać tą drogą, obecna rozproszona infrastruktura produkcyjna w Europie nie da się utrzymać. Oznacza ona brak konkurencyjności, niezdolność ekonomicznego działania na szerszą skalę i przede wszystkim złe wykorzystanie pieniędzy europejskich podatników" - podkreślił Verheugen.
Na tym samym spotkaniu szef unijnej dyplomacji Javier Solana zaapelował do rządów państw członkowskich o ściślejszą kooperację narodowych przemysłów obronnych. "Po stronie rządowej musimy łączyć nasze zamówienia, oferując w ten sposób przemysłowi opłacalne kontrakty na dużą skalę. Musimy także zachęcać do restrukturyzacji i konsolidacji po stronie dostawców" - zaznaczył Solana.
Unia Europejska zamierza w najbliższym czasie zliberalizować swój rynek sprzętu wojskowego, którego coroczne zakupy przez państwa członkowskie sięgają łącznie 30 mld euro (39 mld USD). Zasadniczą zmianą będzie udostępnienie narodowych przetargów wszystkim unijnym producentom.
Od mniej więcej 15 lat europejskie wydatki zbrojeniowe pozostają coraz bardziej w tyle za wciąż rosnącym budżetem wojskowym Stanów Zjednoczonych. Jak się szacuje, jeszcze w 2000 roku siły zbrojne USA wydały na nowy sprzęt około 90 mld dolarów, w tym 40 mld na tak zwane systemy podstawowe. (PAP)
dmi/ ro/
3959 int.
