Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

UE: Inicjatywa obywatelska - raj dla lobbystów, koszmar dla KE?

0
Podziel się:

Ustanowiona w Traktacie z Lizbony europejska inicjatywa obywatelska, która
umożliwia złożenie w Komisji Europejskiej (KE) propozycji legislacyjnej, o ile pod petycją podpisze
się milion obywateli UE, może okazać się rajem dla lobbystów, a koszmarem dla KE.

Ustanowiona w Traktacie z Lizbony europejska inicjatywa obywatelska, która umożliwia złożenie w Komisji Europejskiej (KE) propozycji legislacyjnej, o ile pod petycją podpisze się milion obywateli UE, może okazać się rajem dla lobbystów, a koszmarem dla KE.

Dlatego - jak powiedziały w piątek wysokie źródła w KE - Komisja ustala właśnie ramy prawne, by ograniczyć potencjalne nadużycia. Chce m.in. wprowadzić wymóg, by zebrany milion podpisów pochodził z przynajmniej jednej trzeciej państw członkowskich, czyli dziewięciu.

Założenie pomysłodawców tej nowej inicjatywy było szczytne: zbliżyć Unię Europejską do jej obywateli. Dlatego Traktat z Lizbony ustanowił europejską inicjatywę obywatelską, umożliwiającą obywatelom zwracanie się do KE z propozycją przedstawienia nowego prawa w dziedzinie będącej w kompetencjach Unii, w której - zdaniem sygnatariuszy - takie prawo jest niezbędne.

"Obywatele Unii w liczbie nie mniejszej niż milion, mający obywatelstwo znacznej liczby państw członkowskich, mogą podjąć inicjatywę zwrócenia się do Komisji Europejskiej o przedłożenie, w ramach jej uprawnień, odpowiedniego wniosku w sprawach, w odniesieniu do których - zdaniem obywateli - stosowanie Traktatów wymaga aktu prawnego Unii" - brzmi traktat.

Ale to bardzo ogólne stwierdzenie - przyznały źródła w KE. Dlatego wymaga ono przyjęcia rozporządzenia, które będzie musiała zaaprobować zarówno Rada UE (czyli rządy państw) jak i Parlament Europejski. KE liczy, że europejska inicjatywa obywatelska stanie się w praktyce możliwa za około rok.

Główne wyzwanie stojące przed KE to znalezienie takich kryteriów, które ograniczą nadużycia tej inicjatywy przez lobbystów biznesu lub eurosceptyków, dla których zebranie miliona podpisów, przy zaangażowaniu znacznych środków finansowych, może nie być problemem. Tymczasem sprawdzeniem autentyczności podpisów, a potem zajęcie się samą petycją będzie należało do KE. Ta już dziś boi się, że niektórzy będą zgłaszać petycje tylko po to, by nagłośnić problem w mediach i wcale nie będzie ich interesował wynik.

"Chcemy zapobiec sytuacji, gdy KE odrzuca petycję z powodu niespełnienia kryteriów, tymczasem jej autorzy będą się z nami procesować w Trybunale Sprawiedliwości, otrzymując za darmo pierwsze strony w gazetach" - powiedziały źródła.

Wśród przygotowywanych przez KE wymogów ma znaleźć się nie tylko wymóg minimum dziewięciu krajów, z których powinny pochodzić podpisy, ale też minimalna liczba sygnatariuszy inicjatywy na kraj członkowski. Nie wystarczą np. dwa podpisy z Polski czy innego kraju, a przytłaczająca większość np. z Wielkiej Brytanii - zastrzegły źródła w Komisji. KE planuje, że liczba podpisów z danego kraju ma wynosić przynajmniej 0,2 proc. jego populacji. W przypadku Polski jest to ok. 76 tys., a Niemiec - 180 tys. podpisów. Ponadto autorzy petycji będą mieć tylko jeden rok na zabranie niezbędnych podpisów.

Jakie to mogą być petycje? Niewykluczone, że powtórzona zostanie petycja zwolenników przeniesienia Parlamentu Europejskiego do jednego miasta; dziś europosłowie krążą między Strasburgiem a Brukselą. W 2006 roku pod petycją pt. "One Seat" (Jedna Siedziba) autorstwa ówczesnej szwedzkiej europosłanki, a dziś komisarz ds. wewnętrznych Cecilii Malmstroem podpisało się 1,2 mln obywateli UE, ale nikt się nią poważnie nie zajął z powodu kategorycznego sprzeciwu Francji. Zgodnie z Traktatem z Lizbony, ostateczna decyzja w sprawie siedziby PE i innych instytucji wciąż należy do przywódców państw członkowskich, ale teraz Komisja Europejska mogłaby po otrzymaniu petycji w ramach europejskiej inicjatywy obywatelskiej przynajmniej zainicjować formalną debatę w tej sprawie.

Inga Czerny (PAP)

icz/ cyk/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)