Kraje członkowskie UE, w tym Polska, powinny bardziej się przyłożyć do wdrażania unijnego prawa z zakresu rynku wewnętrznego, który jest ekonomicznym fundamentem Unii Europejskiej - uważa Komisja Europejska.
Średnio w UE 1,9 proc. przepisów regulujących funkcjonowanie wspólnego rynku pozostaje tylko na papierze, gdyż kraje członkowskie nie przeniosły ich do swoich porządków prawnych. To stawia pod znakiem zapytania sprawne funkcjonowanie wspólnego rynku w niektórych dziedzinach.
Nowe kraje członkowskie, gdzie odsetek ten nie przekracza 1,5 proc., wypadają tu lepiej niż stare (2,2 proc.).
Ogólnie wynik jest gorszy niż w ostatnich analogicznych statystykach ogłoszonych w lutym (za rok 2005), kiedy to odsetek niewdrożonych dyrektyw wyniósł średnio 1,6 proc. Winę za to ponoszą głównie Włochy, Portugalia i Czechy.
Kraje członkowskie UE mają dwa lata na przeniesienie unijnych przepisów do swoich porządków prawnych.
Polska mieści się w uzgodnionym między unijnymi przywódcami UE tolerowanym limicie 1,5 proc. niewdrożonych przepisów - 1,4 proc. oznacza 23 dyrektywy. Jest jednak gorzej niż w lutym, kiedy KE zwracała uwagę na 0,9 proc. niewdrożonych w Polsce dyrektyw (14 aktów prawnych).
Najlepsza jest Dania (wskaźnik 0,5 proc.) a najgorszy - Luksemburg (3,8 proc.).
Komisja Europejska wytyka Polsce co innego - rosnącą liczbę otwartych procedur za naruszenie unijnych przepisów, która wynosi 20 - najwięcej wśród nowych krajów członkowskich (w lutym też najwięcej - 18).
Liczba takich procedur karnych wzrosła przez ostatnie pół roku także na Cyprze (do 16). Oba kraje - głosi opublikowany we wtorek raport - "muszą przedsięwziąć pilne działania, by sytuacja była znowu pod kontrolą".
Komisja Europejska może dyscyplinować kraje członkowskie, wysyłając im upomnienia. Jeśli to nie przyniesie rezultatu, sprawy trafiają do unijnego trybunału w Luksemburgu.
Michał Kot (PAP)
kot/ mc/