Ministrowie spraw zagranicznych państw UE, którzy rozpoczęli w piątek dwudniowe spotkanie w Viana do Castelo na północy Portugalii, nie spodziewają się poprawy stosunków z Rosją co najmniej do czasu wyborów prezydenckich w tym kraju.
"W okresie wyborczym nie można oczekiwać, że następny szczyt UE- Rosja będzie rewolucyjny" - powiedział szef unijnej dyplomacji Javier Solana po dyskusji na temat tego szczytu, który odbędzie się 26 października w Portugalii.
"Jestem pewien, że część konkretnych problemów może być rozwiązana, lecz nie wszystkie. Trzeba czasu, aby zobaczyć, jak Rosja i Unia Europejska mogą działać w sposób bardziej wiarygodny na rzecz budowy prawdziwych stosunków strategicznych" - dodał Solana. Podkreślił jednocześnie, że te stosunki strategiczne są jedynie "teoretyczne".
Diagnozę tę podzielają wszyscy unijni ministrowie - uważa szef szwedzkiej dyplomacji Carl Bildt.
"Wszyscy są zgodni, że obecnie nie mamy z Rosją stosunków strategicznych, nawet jeśli chcielibyśmy je mieć" - twierdzi Bildt.
Ocenił on, że powodem takiej sytuacji w relacjach z Rosją jest brak "wzajemnego zaufania i dialogu".
Bildt dodał, że zmiany w relacjach Rosja-NATO mogą nastąpić wraz ze zmianami po grudniowych wyborach parlamentarnych w Rosji i po wyborach prezydenckich w marcu przyszłego roku.
Zdaniem Bildta na szczycie UE-Rosja w październiku możliwy jest postęp w negocjacjach w sprawie przyjęcia Rosji do Światowej Organizacji Handlu (WTO), na czym szczególnie zależy prezydentowi Władimirowi Putinowi.
Rosja jest nie tylko największą gospodarką pozostającą poza Światową Organizacją Handlu, lecz też jedyną wielką gospodarką, która nie należy do WTO. Negocjacje akcesyjne rozpoczęła 14 lat temu. (PAP)
jo/ mc/
6708
