Polacy pracujący w unijnych instytucjach w Brukseli skrzyknęli się, by razem zorganizować własne obchody 20. rocznicy wyborów 4 czerwca. W piątek 150-200 osób ustawionych w liczbę "20" pozowało do wspólnego zdjęcia.
"To spontaniczna inicjatywa Polaków pracujących w Komisji Europejskiej i innych instytucjach. Była to potrzeba zrobienia czegoś razem, wspólnie" - powiedziała jedna z organizatorek przedsięwzięcia Dorota Lewczuk-Bianco z KE, która chce rozpropagować w Brukseli wiedzę o rocznicy upadku komunizmu w Polsce i o tym, że pociągnął on za sobą upadek żelaznej kurtyny.
"Wpadliśmy na pomysł, by uczcić to święto w Brukseli i przekazać informację o tej dacie, tym wydarzeniu, które rozpoczęło cały proces przemian, kolegom-urzędnikom z innych państw UE" - tłumaczyła.
Wśród pozujących w parku nieopodal dzielnicy europejskiej byli unijni pracownicy każdego szczebla, a także dyplomaci z polskich placówek w Brukseli.
Był m.in. Marek Grela, długoletni ambasador Polski przy UE, a dziś dyrektor ds. stosunków transatlantyckich przy koordynatorze unijnej dyplomacji Javierze Solanie.
"W Polsce zaczął się proces demokratyzacji całego regionu. Ta data to w pewnym sensie, w przenośni, data rozpoczęcia polskiego członkostwa w Unii Europejskiej. Związek jest oczywisty" - powiedział PAP.
Data 4 czerwca 1989 roku jest ważna także dla Marcina Gasiuka zajmującego się polskimi projektami w dyrekcji generalnej ds. polityki regionalnej, a wcześniej - asystenta eurodeputowanego prof. Bronisława Geremka.
"Chcieliśmy uczcić tę datę, która zaważyła na losach kraju, na losach naszej części Europy, a także na naszym życiu. Dzięki tej dacie jesteśmy tutaj, dzięki tej dacie możemy realizować nasze marzenia i pragnienia. Kiedyś przypominaliśmy o tym we Warszawie, dzisiaj trzeba o tym przypominać w Brukseli" - powiedział.
Wspólne zdjęcie to tylko wstęp do całej serii planowanych wydarzeń, które organizują - w większości z własnych składek - Polacy pracujący w unijnych instytucjach. Złożona z ludzi "20" pojawi się na plakatach zapowiadających resztę imprez, które na razie pozostają tajemnicą organizatorów. "Szykujemy się do wystawy i być może innych atrakcji" - powiedziała Lewczuk-Bianco.
"Zupełnie nie odnosimy się do tego, co się w kraju udaje czy nie udaje. To nasza własna, wspólna, spontaniczna inicjatywa" - zastrzegła.
Michał Kot (PAP)
kot/ ap/ mow/
