Polska i kraje bałtyckie wciąż liczą, że Unia Europejska włączy zbrodnie komunistyczne do unijnego prawa i negowanie tych zbrodni będzie karalne.
Obecnie prawo UE przewiduje kary za negowanie zbrodni nazistowskich.
"Jest solidarność krajów bloku wschodniego. Myślę, że uda się doprowadzić, by w ramach decyzji ramowej uwzględnić także zbrodnie komunistyczne" - powiedział w piątek minister Zbigniew Ćwiąkalski, który uczestniczył w posiedzeniu 27 ministrów sprawiedliwości państw UE.
Przyznał jednak, że może to zająć wiele lat, gdyż trzeba będzie przekonać wiele krajów członkowskich, uwzględniając różne doświadczenia historyczne.
Chodzi o przyjętą w ubiegłym roku tzw. decyzję ramową dotyczącą walki z rasizmem i ksenofobią. Ustanawia ona minimalne kary w UE za publiczne podżeganie do nienawiści na tle rasowym, narodowym, etnicznym czy religijnym, a także za negowanie lub pochwalanie zbrodni przeciwko ludzkości, potwierdzonych wyrokami międzynarodowych sądów uznanych przez UE, np. zbrodnie w Rwandzie, dawnej Jugosławii, holokaust.
Mimo starań państw bałtyckich, popartych przez Polskę i Słowenię, decyzja nie uwzględnia zbrodni stalinowskich, które nigdy nie zostały potwierdzone przez międzynarodowe sądy.
Jak tłumaczył Ćwiąkalski, Polsce zależy na tym, by zbrodnie komunistyczne mogły być osądzone i potępione, a także by unijne prawo "przewidywało środki prawno-karne, w sytuacji, gdyby tego typu zachowania zdarzyły się w przyszłości".
Zdaniem Ćwiąkalskiego w UE "narasta zrozumienie dla tej inicjatywy". Świadczy o tym - jak mówił minister - wystąpienie wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Jacquesa Barrota, który w piątek zdał ministrom relację z zorganizowanego 8 kwietnia przez KE publicznego przesłuchania na temat zbrodni komunistycznych.
"Padły bardzo znamienne słowa, że w niektórych krajach europejskich o odmiennych doświadczeniach do tej pory nie było zrozumienia tego problemu" - powiedział Ćwiąkalski.
W przesłuchaniu wzięło udział ok. 90 ekspertów z państw UE; z Polski dwóch - z ministerstwa sprawiedliwości i z IPN. Przesłuchanie było zamknięte dla prasy, nad czym ubolewał polski minister.
Do przeprowadzenia unijnej debaty na temat zbrodnii stalinowskich, a także przygotowania w ciągu dwóch lat ewentualnych nowych propozycji legislacyjnych dotyczących zakazu negowania czy pochwalania tych zbrodni zobowiązali KE rok temu ministrowie sprawiedliwości, kiedy przyjmowano decyzję dotyczącą walki z rasizmem i ksenofobią.
W piątek Litwa zaproponowała przeprowadzenie kolejnej konferencji na temat zbrodni stalinowskich w Wilnie, z udziałem KE, w drugiej połowie roku.
"Chodzi o zgromadzenie takich materiałów, które mają przekonujący charakter i pozwolą zrozumieć istotę problemu" - powiedział Ćwiąkalski, popierając litewską inicjatywę.
Inga Czerny (PAP)
icz/ ap/ mhr/