Globalna odpowiedź na kryzys finansowy poprzez wzmocnienie architektury światowych finansów jest sposobem ograniczenia negatywnych skutków kryzysu dla Polski - powiedział we wtorek w Brukseli minister finansów Jacek Rostowski.
Takie jest - zaznaczył - stanowisko Polski na nieformalny szczyt Unii Europejskiej ws. kryzysu, który odbędzie się w piątek. Polskę ma na szczycie reprezentować prezydent Lech Kaczyński. Rostowski - jak powiedział - "nie wyobraża sobie", żeby prezydent nie przedstawił stanowiska rządu w sprawie kryzysu.
Rostowski tłumaczył na konferencji prasowej po wtorkowym posiedzeniu ministrów finansów "27" przygotowującym szczyt, że Polska opowiada się za "zminimalizowaniem" zasięgu kryzysu "w skali globalnej a także europejskiej". Dlatego opowiada się za przebudową i wzmocnieniem architektury światowych finansów, o co apeluje prezydent Francji Nicolas Sarkozy.
"Nasz ratunek w silnej architekturze światowej i europejskiej" - powiedział minister finansów.
Rostowski zapowiedział, że nie wybiera się na nieformalny szczyt, zastrzegając, że "nie wyobraża sobie", żeby prezydent nie przedstawił stanowiska rządu w sprawie kryzysu.
"Nigdy nie słyszałem najmniejszej sugestii ze strony pana prezydenta, żeby miał zamiar przedstawić jakieś inne stanowisko. Nie wyobrażam sobie, żeby prezydent chciał działać niezgodnie z konstytucją" - podkreślił.
Minister wyraził przekonanie, że z powodów "praktycznych i pragmatycznych" to premier powinien jechać na szczyt, bo jako szef rządu ma możliwość ewentualnej zmiany stanowiska Polski, "a pan prezydent takiej możliwości nie ma". "Ale jest tak jak jest i jestem pewien, że jakoś damy sobie radę" - zaznaczył.
Na spotkaniu ministrów finansów "27" Rostowski nie zgłosił zastrzeżeń do propozycji francuskiego przewodnictwa, które mają być podstawą dyskusji na piątkowym szczycie.
Francja zwołała go, by UE przedstawiła jednolite stanowisko na szczyt w Waszyngtonie 15 listopada o przebudowie światowych finansów. W przygotowanym dokumencie proponuje zacieśnienie współpracy w ramach Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wzmocnienie nadzoru nad instytucjami nadzoru finansowego, większą regulację sektora finansowego, zagwarantowanie przejrzystości rynków oraz ograniczenie zachęt do podejmowania krótkoterminowego ryzyka.
"Podchodzimy do tych spraw w duchu europejskiej solidarności i europejskich rozwiązań" - zapewnił Rostowski.
Zastrzegł, że polska gospodarka, która ma "mocne podstawy", nie potrzebuje w tej chwili żadnej nadzwyczajnej pomocy z zewnątrz.
Zapewnił, że Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) obejmuje nadzorem wszystkie działające w Polsce banki, a oddziały banków zagranicznych podlegają instytucjom nadzorczym swoich krajów pochodzenia, z którymi KNF jest w kontakcie. "Wszystkie banki są silnie skapitalizowane - powiedział. - Sytuacja banków w Polsce jest bardzo solidna, (...) bardziej solidna niż w wielu krajach Europy Zachodniej".
"Wzmocnienie ogólnej architektury (finansowej) jest bardzo wskazane, ale nie uważam, że to jest szczególnie potrzebne dla Polski; nie bardziej dla Polski niż dla Australii, Nowej Zelandii czy innego kraju z silnymi fundamentami" - powiedział.
Zdaniem Rostowskiego, mimo kryzysu nie przyszedł jeszcze czas na rewizję rządowych prognoz wzrostu gospodarczego, według których polski PKB wzrośnie w przyszłym roku o 4,8 proc. Komisja Europejska w poniedziałek zrewidowała prognozę wzrostu w Polsce do 3,8 proc., zaś w całej UE do zaledwie 0,2 proc. PKB.
"Nie twierdzę, że nie odstąpię od obecnych projekcji, ale na pewno twierdzę, że obecnie jest za wcześnie, aby od nich odstąpić" - zadeklarował Rostowski.
Michał Kot i Inga Czerny (PAP)
kot/ icz/ par/ jbr/