Ministrowie spraw zagranicznych państw UE rozmawiają w czwartek w Brukseli o sankcjach wobec winnych przemocy na Ukrainie oraz objęciu tego kraju embargiem na dostawy broni i sprzętu, który może zostać użyty do represji. Decyzję muszą podjąć jednomyślnie.
Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton poinformowała, że dwukrotnie rozmawiała telefonicznie z przebywającymi w jej imieniu w Kijowie ministrami Polski Radosławem Sikorskim Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem i Francji Laurentem Fabiusem.
"Przedstawię pozostałym ministrom relację z tej rozmowy" - powiedziała Ashton przed rozpoczęciem nadzwyczajnego posiedzenia Rady UE. Według unijnych dyplomatów możliwa jest też telekonferencja między trzema ministrami w Kijowie a ich kolegami zgromadzonymi w Brukseli.
Od ich relacji oraz gotowości prezydenta Wiktora Janukowycza do ustępstw zależeć ma w dużej mierze decyzja co do skali unijnych sankcji wobec Ukrainy. Przed rozpoczęciem czwartkowej narady większość ministrów była jednak zgodna, że UE i wspólnota międzynarodowa musi zareagować na eskalację przemocy w Kijowie, gdzie od wtorku w starciach między milicją a demonstrantami zginęło już kilkadziesiąt osób.
"Musimy zatroszczyć się o to, by ci, którzy ponoszą bezpośrednią odpowiedzialność za przemoc w Kijowie, zostali za to ukarani" - powiedział dziennikarzom szef holenderskiej dyplomacji Frans Timmermans. Opowiedział się za nałożeniem na te osoby spersonalizowanych sankcji, "które uniemożliwią im dostęp do aktywów ulokowanych poza Ukrainą i podróżowanie do UE".
"Trzeba ustalić, kto właściwie jest odpowiedzialny za przemoc w Kijowie. Ludzie zginęli z rąk sił rządowych, ale jest jasne, że po stronie opozycji są też małe radykalne grupy, także odpowiedzialne za eskalację przemocy. Myślę, że winni po obu stronach powinni zostać ukarani" - dodał Timmermans.
Według austriackiego ministra Sebastiana Kurza oprócz sankcji, wymierzonych w konkretne osoby, "byłoby rozsądne wprowadzenie również embarga na dostawy broni" na Ukrainę.
Kurz zapewnił, że Austria jest gotowa szybko wdrożyć ewentualne sankcje wizowe i finansowe przeciwko winnym użycia siły na Ukrainie. "W Austrii, ale też w innych krajach UE, jest oczywiście ulokowany kapitał z Ukrainy. Potrzebne są jasne reguły, kto jest winien (sytuacji w Kijowie - PAP) i kto powinien być objęty sankcjami. Ale jesteśmy gotowi wdrożyć wszystko, co dziś zostanie postanowione" - zapewnił Kurz. W Austrii mieszkają m.in. członkowie najbliższej rodziny b. premiera Ukrainy Mykoły Azarowa.
Brytyjski minister William Hague powiedział, że UE musi działać w taki sposób, aby pomóc powstrzymać przemoc na Ukrainie i doprowadzić do pokojowego rozwiązania kryzysu. "Musimy też odpowiedzieć na to, co stało się w Kijowie w ciągu minionych kilku dni, dlatego dyskutujemy o sankcjach" - dodał.
Według źródeł dyplomatycznych, jeśli UE zgodzi się na sankcje wizowe i finansowe wobec osób odpowiedzialnych za przemoc, to przygotowanie listy takich osób może potrwać kilka bądź kilkanaście dni. Embargo na dostawy broni może zostać wprowadzone natychmiast, w chwili ogłoszenia decyzji w Oficjalnym Dzienniku UE.
Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)
awi/ kar/