# dochodzą wypowiedzi wiceministra Komorowskiego #
17.11. Bruksela (PAP) - Już w pierwszej połowie przyszłego roku może ruszyć 24. w historii zagraniczna misja w ramach wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony Unii Europejskiej. Ministrowie obrony "27" zgodzili się we wtorek zbadać, jakie są możliwości, by równolegle z antypiracką misją Atalanta w Somalii, żołnierze UE szkolili somalijskie siły bezpieczeństwa.
Ze względu na zaangażowanie polskich żołnierzy w innych misjach na świecie, przede wszystkim w Afganistanie, Polska nie zadeklarowała udziału w nowej misji - powiedział w Brukseli wiceminister obrony Stanisław Komorowski.
Kruchy rząd w Mogadiszu, często atakowany przez zbrojnych rebeliantów, pilnie potrzebuje armii liczącej 6 tys. żołnierzy. Od wybuchu konfliktu w 2007 r. zginęło ok. 19 tys. osób, a 1,5 mln straciło dach nad głową. Koordynator unijnej dyplomacji Javier Solana powiedział, że na początek UE miałaby wyszkolić do 2 tys. żołnierzy przyszłej rządowej armii somalijskiej. Unijni żołnierze mają stacjonować w Ugandzie, która kieruje ONZ-owskimi siłami Amisom w Somalii.
Nad dalszymi szczegółami misji, w tym jej kalendarzem, mają przez kolejne miesiące pracować kraje UE. Dopiero wtedy podjęta zostanie ewentualnie formalna decyzja o utworzeniu misji. Minister obrony Francji Herve Morin powiedział w Brukseli, że wysłanych ma być co najmniej stu wojskowych.
Francja, na podstawie umowy dwustronnej, szkoli już w pobliskim Dżibuti pół tysiąca somalijskich żołnierzy i wysłała w tym celu 30 instruktorów. Do zaangażowania w nową misję gorąco namawia inne kraje, w tym Polskę. Morin powiedział, że na razie Wielka Brytania, Słowenia i Węgry zadeklarowały chęć wysłania po ok. 20 osób, a zainteresowane są też Niemcy i Hiszpania, która 1 stycznia przejmie rotacyjne przewodnictwo w UE i ma stanąć na czele misji.
"Polska nie zadeklarowała swojego udziału, przede wszystkim dlatego, że jesteśmy zaangażowani gdzie indziej" - powiedział wiceminister Komorowski. - "Niemniej politycznie wspieramy dalszą obecność UE przy Rogu Afryki, zwłaszcza jeśli chodzi o obecność w postaci misji Atalanta, która z sukcesem obniża ryzyko ataków pirackich". Zastępując NATO, UE rozpoczęła swoją pierwszą misję morską Atalanta w grudniu 2008 r., by na wodach Zatoki Adeńskiej chronić statki przed piratami, korzystającymi ze słabości władz w Mogadiszu. Mandat tej misji został we wtorek wydłużony do końca przyszłego roku.
Ponadto we wtorek ministrowie obrony kolejny raz rozmawiali o zakończeniu trwającej od 2004 r. unijnej misji Althea w Bośni i Hercegowinie z udziałem ok. 200 polskich żołnierzy. Polska - wyjaśnił Komorowski - opowiada się za jak najszybszym przekształceniem jej w misję doradczo-szkoleniową. Dotąd kilka krajów ograniczyło liczbę swych żołnierzy wraz z poprawą sytuacji politycznej w Bośni lub - jak w przypadku Wielkiej Brytanii - wycofało ich, by wysłać do Afganistanu i Iraku. Komorowski zapowiedział, że Polacy w ramach obecnej misji Althea zostaną "nie dłużej niż do października przyszłego roku".
Pytany, gdzie mogliby trafić żołnierze z BiH, Komorowski odparł: "Priorytetem jest nasza misja w Afganistanie, a nasze możliwości są ograniczone. W sposób bardzo wnikliwy będziemy analizować każdą inną obecność. Priorytety są jasne: NATO, UE, a potem ewentualnie misje ONZ-owskie".
Morin powiedział, że wysłanie misji szkoleniowej do Ugandy w pierwszym półroczu przyszłego roku byłoby "idealnym rozwiązaniem". "Jeśli nie pomożemy Somalii, to misja Atalanta może trwać 20 albo 30 lat" - dodał.
Unijni dyplomaci wskazują na niebezpieczeństwo, że somalijscy żołnierze po powrocie do kraju ze szkoleń dołączą z bronią do swoich pierwotnych klanów lub frakcji, przyczyniając się do dalszego rozlewu krwi w kraju. By zagwarantować ich lojalność, będą musieli być opłacani; kluczowe będzie też wyszkolenie na odpowiednio wysokim poziomie kadry dowódczej. Afrykańskie kraje, jak Dżibuti i Uganda, mają osobno wyszkolić kilka tysięcy somalijskich żołnierzy.
Michał Kot (PAP)
kot/ icz/ mc/ jbr/