Premier Donald Tusk powiedział w czwartek po rozmowie z Julią Tymoszenko, że premier Ukrainy zapewniła go, iż finały piłkarskich mistrzostw Europy Euro 2012 odbędą się na Ukrainie zgodnie z planem.
"Premier Tymoszenko zapewniła, że rzeczy niezbędne, aby przeprowadzić mistrzostwa Europy (na Ukrainie), będą zrobione. Prezentowała przekonanie i optymizm" - powiedział Tusk polskim dziennikarzom w Brukseli.
Dodał, że wymienił się z Tymoszenko informacjami na temat sytuacji finansowej i gospodarczej obu krajów.
"Nie ma dzisiaj czego zazdrościć Ukrainie (...) mamy dzisiaj zupełnie inną pozycję i o co innego się staramy. Polska stara się dzisiaj o rzetelną ocenę faktycznej sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się my i w jakiej znalazł się region. Natomiast Ukraina po prostu wymaga pomocy, bardzo bezpośredniej i doraźnej" - ocenił Tusk.
Podkreślał, że "masywna" pomoc finansowa wymaga od Ukrainy działań, które realnie naprawią jej gospodarkę i uporządkowania sytuacji. Pytany, czy MFW udzieli pomocy Ukrainie, Tusk powiedział, że Fundusz stawia w takich sytuacjach szereg warunków, wśród których jest zdolność do stabilizacji budżetowej, do cięcia wydatków.
"Nie jestem doradcą rządu ukraińskiego, mogę tylko powiedzieć, że z punktu widzenia Polski bardzo ważna jest rzetelna ocena sytuacji poszczególnych krajów w regionie. Bardzo otwarcie też mówię naszym przyjaciołom, którzy są w trudniejszej sytuacji, że my chętnie pomożemy na tyle, na ile możemy, ale nie będziemy budowali wrażenia, że jesteśmy w jednym worku" - mówił szef polskiego rządu.
"To jest memento dla wszystkich krajów, które są dotknięte kryzysem. Bardzo ważny jest polityczny ład, elementarna zgoda i zdolność nie do brania i wydawania pieniędzy, ale do stabilizacji sytuacji" - ocenił Tusk.
Jak podkreślił, Polska zbiera dzisiaj w jakimś sensie premię za to, że sytuacja polityczna "nie jest najgorsza", oraz że nasz system bankowy jest stabilny.
Marta Łazowska (PAP)
laz/ ap/ bk/