W Brukseli rozpoczął się w czwartek po południu dwudniowy szczyt przywódców państw UE z udziałem premiera Kazimierza Marcinkiewicza.
Spotkanie zdominowane będzie przez kwestie przyszłości unijnej konstytucji.
Oczekuje się, że przywódcy przedłużą o 12 miesięcy tzw. okres refleksji rozpoczęty rok temu po podwójnym francusko-holenderskim "nie" dla konstytucji.
"Spodziewam się, że ten proces będzie kontynuowany za przewodnictwa niemieckiego (czyli w pierwszym półroczu 2007 roku - PAP), tak by mógł się skończyć w drugiej połowie 2008 roku (czyli za przewodnictwa francuskiego) - powiedział w czwartek kanclerz kierującej pracami UE Austrii, Wolfgang Schuessel.
Być może unijni przywódcy wyznaczą na obecnym szczycie rok 2009 jako nową datę przyjęcia, najprawdopodobniej zmienionego, traktatu konstytucyjnego.
Kraje członkowskie reprezentowane są na szczycie przez premierów (tak jest w przypadku większości krajów) albo przez prezydentów (Francja i Finlandia). Wyjątkowo, ze względu na krajową sytuację polityczną, w zastępstwie premiera w szczycie bierze udział prezydent Czech Vaclav Klaus oraz prezydent Litwy Valdas Adamkus (obok p.o. premiera Zigmantasa Balczytisa).
Szczyt rozpoczął się od spotkania unijnych przywódców z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego (PE) Josepem Borrellem. Tematem jest budząca coraz więcej sprzeciwu europosłów kosztowna druga (poza Brukselą) siedziba PE w Strasburgu, gdzie raz w miesiącu odbywają się czterodniowe sesje.
Inga Czerny (PAP)
icz/ kot/ ro/
