Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Zgoda na ograniczenie wrogich inwestycji w unijne sieci przesyłowe

0
Podziel się:

Kraje członkowskie UE będą mogły wymagać od
firm inwestujących w ich energetyczne sieci przesyłowe, by
respektowały te same zasady, które obowiązują ich rodzime firmy -
zgodzili się w piątek ministrowie ds. energii "27".

Kraje członkowskie UE będą mogły wymagać od firm inwestujących w ich energetyczne sieci przesyłowe, by respektowały te same zasady, które obowiązują ich rodzime firmy - zgodzili się w piątek ministrowie ds. energii "27".

"To jest bardzo ważne, bowiem był szereg państw, które występowały przeciwko takiemu zapisowi" - cieszył się po spotkaniu w Luksemburgu reprezentujący Polskę wiceminister gospodarki Marcin Korolec.

Chodzi o zapisaną w przyjętych w piątek przepisach o liberalizacji rynku gazu i energii elektrycznej w UE tzw. klauzulę krajów trzecich. Ma ona ochronić UE przed ekspansją niepożądanych inwestorów z zagranicy, np. Gazpromu. Inwestorzy mogliby przejmować kontrolę nad energetyczną infrastrukturą w UE tylko pod warunkiem, że przestrzegają reguł, które będą obowiązywać unijne firmy w zakresie rozdziału produkcji i przesyłu energii.

Przeciwko temu zapisowi, do którego przylgnęło określenie "klauzula Gazpromu", najgoręcej protestowała liberalnie nastawiona Wielka Brytania. Przeciwne były też Niemcy, które dawały do zrozumienia, że nie chcą się narażać Rosji, uznającej klauzulę za wymierzoną przeciwko sobie.

"Ale było za mało krajów przeciwnych, by całkiem wyrzucić klauzulę" - podkreślali dyplomaci w Luksemburgu.

Ministrowie postanowili, że klauzula zostanie. O jej ostatecznym kształcie mają zadecydować negocjacje między krajami członkowskimi, które powinny zakończyć się przed końcem roku, za francuskiego przewodnictwa w UE. Podstawą będzie uzgodniony w piątek zapis, że unikając protekcjonizmu, klauzula będzie gwarantować równe traktowanie inwestorów zagranicznych i rodzimych. Jednym z kryteriów oceny inwestycji ma być ich wpływ na bezpieczeństwo energetyczne UE, o co intensywnie zabiegała Polska.

Źródła dyplomatyczne podały, że Polskę, jeszcze dwa miesiące temu osamotnioną w obronie klauzuli, poparło w piątek w sumie siedem krajów, w tym Belgia, Szwecja i Austria.

Kompromis odzwierciedla też stanowisko krajów, które wyrażały obawę, że zablokowanie dostępu do sieci przesyłowych w UE dla zagranicznych inwestorów zagraża już działającym przedsięwzięciom np. na rynku gazu. Gdyby bowiem okazało się, że Gazprom nie ma prawa do inwestycji w niektórych krajach UE, trzeba by go wywłaszczyć z aktywów, które już posiada w unijnych spółkach, narażając się na roszczenia odszkodowawcze i sądy arbitrażowe. "Takiego niepokoju było za dużo, by go nie uwzględnić" - relacjonowali dyplomaci.

"Mam wrażenie, że wokół tej klauzuli będzie jeszcze trochę sporu" - przyznał Korolec.

Klauzula krajów trzecich będzie tym mocniejsza, im głębsza będzie liberalizacja rynku gazu i elektryczności w danym kraju członkowskim. Jeśli będzie obowiązywał pełny rozdział własnościowy przesyłu i produkcji, za którym opowiada się Polska, Gazprom będzie wykluczony.

Zgodnie z kompromisem możliwe będą jednak także inne opcje podziału, bez obowiązku zbycia aktywów przesyłowych. Druga to oddanie ich tzw. niezależnemu operatorowi sieci; trzecia zaś, jeszcze mniej radykalna, polega na pogłębieniu obowiązującego już podziału prawnego i funkcjonalnego, dzięki gwarancjom szerokiej niezależności dla zarządu i rady nadzorczej, także jeśli chodzi o nowe inwestycje. Firmy odpowiadające za przesył i produkcję pozostaną jednak zintegrowane - tak jak obecnie francuskie koncerny energetyczne EDF lub GDF.

Francja była jednym z największych krytyków wyjściowej propozycji Komisji Europejskiej, forsującej pełny rozdział własnościowy. Wspólnie z Niemcami zmontowała koalicję ośmiu krajów, postulując tzw. trzecią drogę. Ponieważ zbliżona do niej trzecia opcja znalazła się w kompromisie, Francja przyjęła tekst zaproponowany przez słoweńskie przewodnictwo. Niespodziewanie przy sprzeciwie trwały Niemcy, reprezentowane pod koniec posiedzenia przez swojego ambasadora przy UE.

"Jeśli poprosicie o głosowanie nad całym tekstem, to mój głos będzie raczej negatywny niż pozytywny" - powiedział ambasador Peter Witt.

Mocno wspierany przez komisarza ds. energii Andrisa Piebalgsa słoweński minister gospodarki Andrej Vizjak ogłosił jednak, że "chociaż nie wszystkie kraje zgadzają się ze wszystkimi częściami pakietu, Rada doszła do szerokiego porozumienia w kluczowych elementach".

W dyskusji nad podziałem chodzi o to, jak zapewnić swobodny dostęp do europejskich sieci przesyłowych wszystkim producentom, co ma zapewnić konkurencję i zwiększyć bezpieczeństwo dostaw na wspólnym unijnym rynku z korzyścią dla konsumentów. Podział ma sprawić, że przesył i produkcja będą zarządzane całkowicie niezależnie, co oznacza wyeliminowanie konfliktu interesów, do którego dochodzi, kiedy firma sprzedaje energię i jednocześnie kontroluje sieci.

Głosowanie w Parlamencie Europejskim nad pakietem zaplanowano na lipiec.

Michał Kot (PAP)

kot/ mc/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)