Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina: Azarow chce szerokiej proeuropejskiej koalicji parlamentarnej

0
Podziel się:

Premier Ukrainy Mykoła Azarow nieoczekiwanie wyraził w czwartek zaniepokojenie
w związku z problemami z liczeniem głosów po wyborach parlamentarnych z 28 października i
zaapelował o powołanie w parlamencie szerokiej koalicji opartej na wartościach europejskich.

Premier Ukrainy Mykoła Azarow nieoczekiwanie wyraził w czwartek zaniepokojenie w związku z problemami z liczeniem głosów po wyborach parlamentarnych z 28 października i zaapelował o powołanie w parlamencie szerokiej koalicji opartej na wartościach europejskich.

Zaledwie dzień wcześniej Azarow uznał, że wybory - krytykowane przez opozycję i jej zdaniem sfałszowane - były "wzorcowe". Komentatorzy sądzą, że władze w Kijowie chcą ukryć nieprawidłowości w procesie wyborczym, by do końca nie zepsuć swych i tak chłodnych stosunków z Zachodem.

"Chciałbym zaapelować do wszystkich sił politycznych, którym nieobojętny jest los naszego kraju, o rozpoczęcie negocjacji w celu powołania szerokiej koalicji opierającej się na wartościach europejskich, na rzecz dalszego rozwoju Ukrainy i realizacji polityki integracji europejskiej" - głosi oświadczenie premiera.

Azarow podkreślił, że jego rząd jest "poważnie zaniepokojony sytuacją wokół liczenia głosów w niektórych jednomandatowych okręgach wyborczych". Premier zwrócił się do sił politycznych, by wstrzymały spory i rozpoczęły dialog.

Zgodnie ze wstępnymi wynikami wyborów, do Rady Najwyższej trafi pięć ugrupowań. Na pierwszym miejscu, po głosowaniu na listy partyjne, z wynikiem 30 proc. jest głosząca hasła integracji europejskiej Partia Regionów, za której rządów UE faktycznie zamroziła stosunki z Kijowem. Dotychczasowi koalicjanci ugrupowania prezydenta Wiktora Janukowycza, komuniści, zdobyli wyborach czwarte miejsce z poparciem 13,8 proc.

Partie opozycyjne - prozachodnie: Batkiwszczyna b. premier Julii Tymoszenko i UDAR boksera Witalija Kliczki, a także nacjonalistyczna Swoboda - łącznie zdobyły w tych wyborach 49,92 proc. głosów.

Spory, o których mówi Azarow, dotyczą liczby posłów wyłonionych w wyborach w okręgach jednomandatowych. To, czy Partia Regionów będzie miała większość, zależy od tego, ilu z 225 deputowanych wybieranych w tych okręgach do 450-osobowej Rady zgodzi się z nią współpracować.

Opozycja uważa, że władze fałszują wyniki głosowania w okręgach jednomandatowych, gdyż mimo zwycięstwa kandydatów opozycyjnych wygraną przypisuje się tam przedstawicielom rządzących bądź popieranym przez nich osobom.

Przed Centralną Komisją Wyborczą w Kijowie od poniedziałku trwa w związku z tym protest, a opozycja zapowiada, że będzie go kontynuowała do czasu powtórzenia wyborów w 13 spornych okręgach. Władze godzą się na razie na powtórkę głosowania jedynie w pięciu okręgach.

"Oświadczenie Azarowa to propagandowa przynęta Partii Regionów, która chce ukryć przed Zachodem systematyczne fałszerstwa wyników wyborów. Obowiązująca konstytucja Ukrainy nie przewiduje ani koalicji, ani tworzenia po wyborach nowego rządu" - ocenił w rozmowie z PAP komentator Witalij Portnikow.

"Ukraiński rząd, który rozumie, że sytuacja gospodarcza jest tragiczna, bardzo potrzebuje dziś pomocy zagranicznej. Rosja jej nie udzieli, bo jej przywódcy są zaciekłymi przeciwnikami Azarowa i Janukowycza i pragną się ich jak najszybciej pozbyć. Jedynym źródłem pomocy finansowej jest dziś Zachód" - wyjaśnił Portnikow.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)

jjk/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)