Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Ukraina czeka na międzynarodowych obserwatorów wyborów parlamentarnych

0
Podziel się:

Ukraiński MSZ odrzucił spekulacje opozycji, jakoby Kijów nie był
zainteresowany udziałem obserwatorów zagranicznych w zaplanowanych na październik wyborach
parlamentarnych.

Ukraiński MSZ odrzucił spekulacje opozycji, jakoby Kijów nie był zainteresowany udziałem obserwatorów zagranicznych w zaplanowanych na październik wyborach parlamentarnych.

Ukraina chciałaby, by uczestniczyli oni także w przygotowaniach do wyborów - oświadczył we wtorek rzecznik MSZ Ołeh Wołoszyn.

Urzędnik poinformował, że w poniedziałek szef ukraińskiej dyplomacji Kostiantyn Hryszczenko wystosował już zaproszenie na jesienne wybory dla misji obserwacyjnej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).

"Ukraińskie władze są zainteresowane tym, by wybory były monitorowane przez organizacje międzynarodowe i żeby zostały one uznane za uczciwe" - zapewnił Wołoszyn.

Dyplomata zadeklarował, że prócz misji OBWE w monitorowaniu wyborów do Rady Najwyższej Ukrainy mogą wziąć udział także inne organizacje. Wymienił tu m.in. Parlament Europejski, Radę Europy oraz Zgromadzenia Parlamentarne Wspólnoty Niepodległych Państw i NATO.

W ubiegłym tygodniu unijny komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedzkiej Sztefan Fuele oświadczył, że ocena jesiennych wyborów parlamentarnych na Ukrainie przez UE będzie zależała od tego, czy zostanie do nich dopuszczona więziona obecnie była premier Julia Tymoszenko.

"Jeśli podczas wyborów przedstawiciele waszej opozycji znajdują się w więzieniach, dokąd trafili w wyniku wybiórczego stosowania prawa, jasne jest, że powinniście oczekiwać, iż będzie to miało swój wpływ na to, jak te wybory zostaną odebrane" - mówił wówczas komisarz w wywiadzie dla agencji Interfax-Ukraina.

W październiku Tymoszenko została skazana na siedem lat więzienia za nadużycia, do których doszło przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku, gdy stała na czele rządu. Była premier jest przekonana, że wyrok ten wydano, by wyeliminować ją z polityki; Julia Tymoszenko była najpoważniejszą konkurentką obecnego ukraińskiego przywódcy Wiktora Janukowycza w wyborach prezydenckich w 2010 roku.

Obecnie na Ukrainie rządzi koalicja prezydenckiej Partii Regionów, komunistów i Bloku przewodniczącego Parlamentu Wołodymyra Łytwyna.

Zgodnie z wynikami opublikowanych na początku marca badań socjologicznych Partia Regionów może liczyć w wyborach parlamentarnych na 18,2 proc. głosów; dane te dotyczą osób, które deklarują udział w głosowaniu.

Opozycyjny Blok Julii Tymoszenko cieszy się poparciem 19,6 proc. wyborców. Jeśli jednak ugrupowanie byłej premier stworzyłoby po wyborach koalicję z innymi formacjami opozycyjnymi, m.in. z Frontem Zmian byłego przewodniczącego parlamentu Arsenija Jaceniuka (obecnie 11,2 proc. poparcia) i partią Udar (Cios) boksera Witalija Kliczki (6,5 proc.) Partia Regionów nie byłaby w stanie utrzymać władzy. Według sondażu komuniści mogą liczyć w wyborach na 7 proc. głosów.

W grudniu Rada Najwyższa Ukrainy zmieniła prawo wyborcze. Dotychczasowy system proporcjonalny zamieniono na system proporcjonalno-większościowy, podniesiono do 5 proc. próg wyborczy oraz wykluczono z udziału w wyborach bloki polityczne. Znawcy sceny politycznej ocenili wówczas, że zmiany te są korzystne przede wszystkim właśnie dla Partii Regionów.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)

jjk/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)