Były ukraiński minister obrony Anatolij Hrycenko uważa, że groźbami rosyjskich polityków, w tym prezydenta Władimira Putina, wobec Kijowa powinna zająć się Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.
"Rosja przekroczyła wszelkie granice" - powiedział w piątek Hrycenko, komentując wypowiedzi Putina, rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa oraz szefa sztabu generalnego generała Jurija Bałujewskiego, dotyczące dążeń Ukrainy do członkostwa w NATO.
Prezydent Putin podczas niedawnego szczytu NATO w Bukareszcie ostrzegł, że w razie przyjęcia Ukrainy do NATO "państwo to przestanie istnieć".
Z kolei Ławrow oświadczył w tym tygodniu, że Moskwa "zrobi wszystko, aby nie dopuścić do przyjęcia Ukrainy i Gruzji do NATO i do związanego z tym pogorszenia stosunków" Rosji z Sojuszem. Gdyby kraje te stały się członkami NATO, zdaniem gen. Bałujewskiego Rosja odpowie krokami militarnymi i innego rodzaju działaniami na swych granicach.
W ocenie Hrycenki, który stoi obecnie na czele parlamentarnej komisji obrony, wypowiedzi Rosjan pod adresem Ukrainy są bardzo poważne.
"Jeśli rosyjskie kierownictwo w taki sposób stara się odwrócić uwagę własnego społeczeństwa od problemów wewnętrznych i skupić na problemach innych państw, to jest to niedopuszczalne" - podkreślił.
Hrycenko uważa, że wypowiedź generała Balujewskiego o możliwości zastosowania wobec Ukrainy środków militarnych "to nie tylko słowa".
"Federacja Rosyjska to państwo, w którym takie oświadczenia nie padają przypadkowo. (...) Jeśli generał pozwala sobie na takie wypowiedzi, to zdanie to podziela także wyższe kierownictwo państwa" - oświadczył Hrycenko.
Były minister obrony zauważył, że w rezultacie słownych ataków Rosjan na Ukrainę "ukraińskie społeczeństwo integruje się", a dotychczasowi przeciwnicy członkostwa państwa w NATO stają się zwolennikami kursu euroatlantyckiego.
Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mc/