Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina: Juszczenko prosi o nieprowokowanie wojny gazowej z Rosją

0
Podziel się:

Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko zaapelował w
poniedziałek o nieprowokowanie kolejnej ukraińsko-rosyjskiej wojny
gazowej.

Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko zaapelował w poniedziałek o nieprowokowanie kolejnej ukraińsko-rosyjskiej wojny gazowej.

Poinformowało o tym biuro prasowe prezydenta po jego spotkaniu z premier Julią Tymoszenko i przewodniczącym ukraińskiego parlamentu, Arsenijem Jaceniukiem.

Juszczenko powiedział w trakcie spotkania, że Ukraina powinna "prowadzić maksymalnie dynamiczne rozmowy" o zakończeniu kryzysu gazowego z Gazpromem, i przypomniał ustalenia, zawarte w sprawie handlu gazem podczas jego rozmów z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w lutym w Moskwie.

W poniedziałek rano Gazprom poinformował o zmniejszeniu dostaw gazu na Ukrainę o 25 proc. Rosyjski koncern zapewnił, że eksport surowca do Europy na tym nie ucierpi i zadeklarował gotowość do rozmów z Kijowem na temat nierozwiązanych problemów w stosunkach gazowych.

Swoją decyzję Gazprom ogłosił tuż po 11.00 (9.00 czasu polskiego).

Wcześniej - około 9.30 (7.30) - ukraiński Naftohaz powiadomił o redukcji dostaw paliwa na Ukrainę o 30 mln metrów sześciennych na dobę.

Po południu Gazprom poinformował Ukrtranshaz, firmę zarządzającą ukraińskimi systemami przesyłania gazu, o zamiarze ograniczenia dostaw tego paliwa o kolejne 10 proc.

"Zgodnie z ostatnimi informacjami od Ukrtranshazu, dostawy zostaną ograniczone o 35 proc., czyli o 46 mln metrów sześc. na dobę" - oświadczył rzecznik państwowej kompanii gazowej Ukrainy, Naftohazu (Ukrtranshaz mu podlega), Wałentyn Zemliański.

Gazprom w piątek wieczorem ostrzegł, że w związku z fiaskiem jego negocjacji z Naftohazem, w poniedziałek o 10.00 (8.00) zmniejszy o jedną czwartą dostawy gazu na Ukrainę. Koncern uzasadnił ten krok troską o swoje interesy gospodarcze.

Gazprom podał, że strona ukraińska nadal nie spłaciła całości długu za paliwo dostarczone w 2007 roku i nie podpisała kontraktów na dostawy gazu w 2008 roku.

O możliwości zredukowania 3 marca - nazajutrz po wyborach prezydenckich w Rosji - o 25 proc. dostaw gazu na Ukrainę rosyjski monopolista poinformował w ubiegły wtorek. Komunikat Gazpromu poprzedziła rozmowa telefoniczna prezydentów obu państw.

W czwartek rosyjski koncern ponowił swoje ultimatum.

Tymczasem premier Tymoszenko oznajmiła w sobotę, że Gazprom nie poinformował oficjalnie władz w Kijowie o zamiarze ograniczenia dostaw gazu dla Ukrainy. "Jestem przekonana, że Ukraina będzie otrzymywać takie ilości gazu, jakich potrzebuje" - powiedziała.

Szefowa rządu Ukrainy obwieściła zarazem, że z dniem 1 marca z ukraińsko-rosyjskiego handlu gazem znikają pośrednicy.

"Oprócz Naftohazu nikt nie dostanie ani jednej kropli gazu. Żadnych UkrGazEnergo (UGE) nie będzie. Rejestracja UGE jako podmiotu gospodarczego zostanie anulowana. Kompania ta zostanie pozbawiona licencji na realizację gazu" - zapowiedziała.

Tymoszenko oświadczyła również, że rząd Ukrainy nie widzi potrzeby tworzenia z Gazpromem spółki joint venture, która zajmowałaby się sprzedażą gazu na ukraińskim rynku wewnętrznym.

Ukraińska premier wyraziła przekonanie, że Rosja wyjdzie naprzeciw Ukrainie.

W styczniu 2006 roku podobne rosyjsko-ukraińskie spory o spłatę długów i cenę gazu spowodowały zakłócenia w dostawach paliwa do Europy. Przez terytorium Ukrainy przepływa 80 proc. gazu eksportowanego przez Rosję na rynek europejski. Gazprom dostarcza około 25 proc. gazu zużywanego w Europie.

Jarosław Junko (PAP)

jjk/ mw/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)