Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko spotkał się we wtorek ze składającym wizytę w Kijowie wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych, Joe Bidenem.
"Przyjechał pan do europejskiego państwa, w którym panuje demokracja i gdzie odbywają się bardzo ważne procesy" - powiedział Juszczenko, witając swego gościa. Rozmowa obu polityków ma trwać około godziny. Na spotkania z innymi ukraińskimi politykami Biden ma poświęcić po 30 minut.
Komentatorzy twierdzą, że Juszczenko liczy na poparcie amerykańskiego wiceprezydenta przed zaplanowanymi na styczeń przyszłego roku wyborami prezydenckimi, w których będzie ubiegał się o reelekcję. Dlatego też ukraiński prezydent chce, by przed wyborami doszło do jego spotkania z prezydentem USA, Barackiem Obamą.
Ukraińskie media podkreślają tymczasem, że jednym z celów wizyty Bidena w Kijowie jest zapoznanie się ze wszystkimi kandydatami na stanowisko prezydenta Ukrainy. Prócz Juszczenki Biden będzie więc rozmawiał z premier Julią Tymoszenko, przywódcą prorosyjskiej opozycji Wiktorem Janukowyczem, przewodniczącym parlamentu Wołodymyrem Łytwynem i byłym szefem Rady Najwyższej Ukrainy Arsenijem Jaceniukiem.
Podróż Bidena na Ukrainę ma być także sygnałem, iż nie stanie się ona ofiarą "nowego otwarcia" w stosunkach amerykańsko-rosyjskich, o którym mówiono podczas niedawnej wizyty prezydenta Obamy w Moskwie.
Jak zapowiedział wcześniej doradca Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Tony Blinken, USA chcą wzmocnić partnerstwo z Ukrainą "konkretnymi działaniami". Ich szczegóły nie są znane, wiadomo jednak, że działania te mają objąć również Gruzję, dokąd Biden uda się wprost z Ukrainy.
Jarosław Junko (PAP)
jjk/ ap/