Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina: Kijów: drugi dzień protestów zwolenników UE

0
Podziel się:

Ponad tysiąc osób nadal przebywa na głównym placu Kijowa, Majdanie
Niepodległości, domagając się od władz Ukrainy podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE na
zaplanowanym w przyszłym tygodniu szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.

Ponad tysiąc osób nadal przebywa na głównym placu Kijowa, Majdanie Niepodległości, domagając się od władz Ukrainy podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE na zaplanowanym w przyszłym tygodniu szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.

Ich protest trwa już drugi dzień - mimo zimna i deszczu. Zebranych rozgrzewają konferansjerzy i muzycy, którzy występują z wyposażonego w kolumny głośnikowe dachu samochodu terenowego. Przygląda się temu obecna na miejscu u milicja. W tłumie widać znanych polityków opozycji.

"Musimy jakoś reagować, bo władze chcą nas okraść z europejskiej przyszłości" - mówili w piątek wieczorem PAP uczestnicy demonstracji.

Ludzie przychodzą na Majdan oburzeni tym, że po wielu miesiącach zapewnień rządzących, iż pragną oni podpisania umowy o stowarzyszeniu, jednego dnia, w czwartek, kierowana przez premiera Mykołę Azarowa Rada Ministrów ogłosiła nagle, że wstrzymuje przygotowania do tego porozumienia.

"Chcemy, żeby Ukraina była członkiem UE. Niech to się stanie nawet w dalekiej przyszłości, ale niech się stanie. Ta umowa miała być pierwszym krokiem i uwierzyliśmy, że rząd ten krok zrobi, jednak nie zrobił. Jestem tym strasznie rozczarowana" - powiedziała w rozmowie z PAP Natalia, trzymająca własnoręcznie wykonany plakat z napisem "Ukraina w UE!".

"Namalowałam to sama. Zrobiłabym takich plakatów więcej, ale tylko na ten jeden zużyłam wszystkie mazaki, które miałam w pracy" - wyznała.

Protestujący zgromadzeni są w południowej części Majdanu. Od przecinającej plac ulicy Chreszczatyk odgrodzeni są drewnianymi pawilonami. Władze miejskie ustawiły je w piątek za dnia tłumacząc, że odbędzie się w nich jarmark przedświąteczny. Wieczorem ludzie chowają się w nich przed deszczem.

Widząc demonstrację przejeżdżające przez plac kierowcy samochodów pozdrawiają jej uczestników klaksonami.

"Będziemy tutaj stali tak długo, jak będzie trzeba, co zrobić? Mamy doświadczenie z pomarańczowej rewolucji. Przychodzi bardzo dużo znajomych, chociaż po pomarańczowej rewolucji wielu się rozczarowało i niektórzy nie wierzą, że tę władzę można obalić w pokojowy sposób. Myślę, że zobaczą, że my przyszliśmy i oni także przyjdą" - powiedział PAP 40-letni kijowianin Dmytro, podkreślając, że udział w tym proteście jest jego patriotycznym obowiązkiem.

Pytani, czy ich zdaniem istnieją jeszcze jakiekolwiek szanse, że Ukraina podpisze jeszcze umowę stowarzyszeniową, wzruszają ramionami.

"Nawet wasz Kwaśniewski tego nie wie, to skąd ja mam wiedzieć? Mamy ogromną nadzieję, że przekonamy władze, żeby jednak musi to zrobić" - mówi Olga, która na swój obywatelski - jak podkreśla - protest przyszła z siatką pomarańczy. W piątek Ukraina obchodziła dziewiątą rocznicą początku pomarańczowej rewolucji.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)

jjk/sp/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)