Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina liczy na postęp w sprawie podpisania umowy o stowarzyszeniu z UE

0
Podziel się:

Szczyt UE-Ukraina w przyszłym tygodniu powinien potwierdzić intencję
Brukseli do podpisania z Kijowem umowy stowarzyszeniowej najpóźniej w listopadzie obecnego roku -
powiedział we wtorek dziennikarzom ambasador Ukrainy przy UE Kostiantyn Jelisiejew.

Szczyt UE-Ukraina w przyszłym tygodniu powinien potwierdzić intencję Brukseli do podpisania z Kijowem umowy stowarzyszeniowej najpóźniej w listopadzie obecnego roku - powiedział we wtorek dziennikarzom ambasador Ukrainy przy UE Kostiantyn Jelisiejew.

"Liczymy na to, że będzie to udany i konstruktywny szczyt, który nada ważne impulsy relacjom Ukrainy i UE oraz stworzy dobry klimat do podpisania umowy stowarzyszeniowej" - oświadczył Jelisiejew.

"Ze szczytu powinno popłynąć przesłanie, że UE chce podpisać umowę o stowarzyszeniu z Ukrainą nie później, niż w listopadzie tego roku oraz że chce wspierać Ukrainę w jej wysiłkach i wzmacniać jej bezpieczeństwo energetyczne" - dodał.

Ambasador podkreślił, że jest optymistą, iż do listopadowego szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie umowa zostanie podpisana. "Nigdy nie byliśmy bliżej podpisania umowy, która będzie mieć historyczne znaczenie dla całego regionu" - powiedział Jelisiejew. Ale - jego zdaniem - "piłka jest obecnie po stronie UE", która jednak stawia Ukrainie "warunki wstępne". "Unia powinna zmienić ton i nie rozmawiać z nami w kategoriach ultimatum" - krytykował dyplomata. "Czy ktoś może sobie wyobrazić, by UE uzależniła podpisanie umowy o wolnym handlu z USA, od zniesienia przez Amerykanów kary śmierci?" - dodał.

Umowy o stowarzyszeniu i wolnym handlu między UE a Ukrainą została parafowana w zeszłym roku, ale jej podpisanie stanęło pod znakiem zapytania, przede wszystkim na skutek ochłodzenia między Brukselą a Kijowem po skazaniu byłej ukraińskiej premier Julii Tymoszenko i innych polityków opozycji. Tymoszenko została skazana na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku. W wielu europejskich stolicach panuje przekonanie, że wyrok był umotywowany politycznie.

W zeszły poniedziałek Rada UE potwierdziła wolę podpisania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą do szczytu PW w Wilnie, jeśli tylko ukraińskie władze podejmą zdecydowane działania i poczynią "widoczne postępy" w trzech obszarach: zapewnią zgodność procesów wyborczych z międzynarodowymi standardami, zajmą się problemem wybiórczego stosowania prawa (to odniesienie do procesów polityków opozycji) i przeprowadzą reformy uzgodnione w planie stowarzyszeniowym.

Zdaniem Jelisiejewa nawet gdyby "sprawa Tymoszenko nie istniała, to znaleziono by w UE inny pretekst", by zwlekać z podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą.

Ocenił on jednak, że minione miesiące pokazały, iż prowadzona przez kraje UE "polityka zawstydzania i obwiniania Ukrainy poniosła porażkę". "Dziś mamy dialog i atmosferę dla postępu w naszych relacjach. Ten rok może być najważniejszy dla tych relacji. Umowa stowarzyszeniowa będzie mieć historyczne znaczenie dla całego naszego regionu" - powiedział.

Przyznał, że jeśli porozumienie nie zostanie jednak podpisane do listopada tego roku, będzie to cios, który obnaży również słabość i pesymistyczne nastroje w UE. Ambasador zaprzeczył jednak, że w takim wypadku Ukraina zwróci się w kierunku Rosji. "Odrzucamy logikę szantażowania Unii zbliżeniem z Rosją" - podkreślił Jelisiejew.

Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)

awi/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)