Ukraina była i pozostaje rzetelnym krajem dla tranzytu ropy naftowej - oświadczyło w poniedziałek wieczorem Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Kijowie w reakcji na ostrzeżenia Rosjan przed możliwą przerwą w dostawach tego surowca z Rosji przez Ukrainę do Słowacji, Węgier i Czech.
"Żadnego zagrożenia wstrzymaniem dostaw ropy naftowej (przez Ukrainę) do państw Unii Europejskiej nie ma" - czytamy w przesłanym PAP komunikacie ukraińskiej dyplomacji.
Ukraińskie MSZ poinformowało w nim, że wszelkie kwestie dotyczące dostaw ropy naftowej z Rosji przez Ukrainę do UE zostały "praktycznie uregulowane".
"Współpraca między (ukraińską spółką)
Ukrtransnafta a (rosyjską spółką) Transnieft jest kontynuowana na obopólnie korzystnych warunkach" - głosi komunikat.
Wcześniej w poniedziałek minister energetyki Rosji Siergiej Szmatko ostrzegł Unię Europejską przed możliwą przerwą w dostawach ropy naftowej z Rosji przez Ukrainę. Według Moskwy jest to możliwe ze względu na nierozwiązany spór cenowy z Kijowem.
Ukraina nie będzie czynić przeszkód w tranzycie rosyjskiej ropy naftowej, przesyłanej przez jej terytorium na Słowację, do Węgier i Czech. Płynące z Rosji ostrzeżenia na ten temat związane są z wyborami prezydenckimi na Ukrainie - oświadczył w odpowiedzi Bohdan Sokołowski, przedstawiciel prezydenta Wiktora Juszczenki ds. międzynarodowego bezpieczeństwa energetycznego.
Ukraiński urzędnik wytłumaczył, że w związku z notowanym w ostatnich latach zmniejszeniem przez Rosjan ilości surowca przesyłanego ukraińskimi rurociągami Kijów zwrócił się w listopadzie do Moskwy z propozycją podwyżki stawek za jego tranzyt przez Ukrainę oraz zaproponował przejście do zasady "przesyłaj albo płać".
W styczniu br. wskutek nieporozumień między Gazpromem a ukraińskim Naftohazem przez prawie dwa tygodnie wstrzymane były dostawy gazu ziemnego z Rosji do odbiorców w Europie Zachodniej.
Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mc/