Ukraińska opozycja robi wszystko, by wynik zaplanowanego na 22 listopada szczytu Ukraina-Unia Europejska był dla Kijowa niekorzystny - oświadczył w środę szef administracji prezydenta Wiktora Janukowycza, Serhij Lowoczkin.
"Prowadzimy bardzo trudne negocjacje i z żalem muszę stwierdzić, że opozycja stara się zrobić, co tylko możliwe, by szczyt nie zakończył się sukcesem w takich sprawach, jak utworzenie strefy wolnego handlu, czy też ruch bezwizowy dla obywateli Ukrainy" - powiedział na konferencji prasowej w Kijowie.
"Dla opozycji ważniejsze są porażki władz niż sukcesy Ukrainy" - podkreślił prezydencki urzędnik.
Wiadomo już, że mimo wcześniejszych zapewnień ukraińskich władz w trakcie szczytu Ukraina-UE w Brukseli nie dojdzie do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Kijowem. Uprzedziła o tym jeszcze we wrześniu Angela Filote, rzeczniczka komisarza UE ds. poszerzenia Sztefana Fuelego.
Problematyczna może także okazać się kwestia strefy wolnego handlu. W październiku prezydent Janukowycz krytykował propozycje UE w tej dziedzinie, mówiąc, że narażają one Ukrainę na straty finansowe.
Opozycja tymczasem bombarduje Brukselę doniesieniami o łamaniu jej praw i dokonywanych przez władze atakach na wolność prasy. Przodują w tym politycy Bloku byłej premier Julii Tymoszenko, korzystający ze swych związków z Europejską Partią Ludową (EPL), największym ugrupowaniem politycznym w Parlamencie Europejskim (PE).
Partia Tymoszenko o nazwie Batkiwszczyna (Ojczyzna) jest członkiem stowarzyszonym EPL.
Partia Regionów prezydenta Janukowycza, która do niedawna nie miała tak ścisłych kontaktów z politykami w Brukseli, ostatnio postanowiła naprawić ten błąd. W październiku podpisała memorandum o współpracy z Grupą Postępowych Socjalistów i Demokratów w PE.
W ten sposób w konflikt, toczący się między ukraińską władzą a opozycją, zostali zaangażowani europejscy deputowani.
W środę z Brukseli nadeszła wiadomość, że PE po raz kolejny odłożył głosowanie nad rezolucją w sprawie Ukrainy. Opozycja w Kijowie ma nadzieję, że będzie ona zawierać krytykę władz, związaną m.in. z jej oskarżeniami o sfałszowanie wyborów władz lokalnych z 31 października. Ich oficjalne wyniki nie zostały dotąd ogłoszone, jednak według sondaży zwycięstwo odniosła Partia Regionów.
Na głosowanie nad rezolucją nalegali przedstawiciele EPL, a oponowali posłowie grupy socjalistów i demokratów. Wniosek tych ostatnich zwyciężył.
Do głosowania nad rezolucją w sprawie Ukrainy PE przystąpi więc podczas sesji, zaplanowanej na 22-25 listopada. Niewykluczone, że dokument ten ujrzy światło dzienne w trakcie bądź dopiero po zaplanowanym na 22 listopada szczycie Ukraina-UE.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ kar/