Trzecią dobę protestują w środę w Kijowie przedstawiciele małego i średniego biznesu ukraińskiego, domagając się wycofania uchwalonego przez parlament nowego kodeksu podatkowego.
Przedsiębiorcy nocują w kilku namiotach, rozstawionych na głównym placu stolicy Ukrainy, Majdanie Niepodległości. Wraz z nimi znajdują się tam opozycyjni deputowani do parlamentu, którzy chronią protestujących przed możliwą interwencją milicji.
Liczba zgromadzonych waha się od kilkudziesięciu osób, które dyżurują przy namiotach i niewielkiej trybunie w nocy, do ok. 100-200 osób, które przyłączają się do protestów w dzień. W większości są to właściciele i pracownicy stoisk z kijowskich bazarów.
Najwięcej ludzi zebrało się na Majdanie w poniedziałek; było ich tam ok. 30 tysięcy. Kolejny masowy protest przedsiębiorcy zwołują w czwartek.
Przedstawiciele małego i średniego biznesu zarzucają władzom, iż wprowadziły nowy kodeks podatkowy bez konsultacji z ich środowiskiem. Twierdzą, iż uchwalając ten dokument rząd, który jest jego autorem i parlament, który go zaakceptował, faworyzują oligarchów i dążą do zniszczenia niewielkich firm.
W poniedziałek organizatorzy protestów ogłosili, iż rozpoczynają zbieranie podpisów pod apelem o referendum w sprawie rozwiązania parlamentu. Ostrzegli jednocześnie, że jeśli kodeks podatkowy nie zostanie zawetowany przez prezydenta Wiktora Janukowycza, będą nawoływać do referendum na rzecz usunięcia szefa państwa.
Mały i średni biznes Ukrainy niepokoi się m.in. wzmocnieniem funkcji kontrolnych służb podatkowych, ograniczeniem kategorii przedsiębiorców mogących korzystać z uproszczonego opodatkowania, oraz rozszerzeniem wymogu posiadania kas fiskalnych.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ ap/
