Protywsich, czyli przeciwko wszystkim (proty wsich) - tak brzmi nazwisko człowieka, który we wtorek zwrócił się do Centralnej Komisji Wyborczej w Kijowie z prośbą o rejestrację jego kandydatury przed wyznaczonymi na 17 stycznia wyborami prezydenckimi.
Zgodnie z ukraińskim prawem prócz nazwisk kandydatów na prezydenta na kartach wyborczych znajduje się rubryka "nie popieram żadnego z kandydatów".
"Nazywamy to głosowaniem +przeciwko wszystkim+, więc Protywsich chce zapewne to wykorzystać" - powiedział PAP szef Komitetu Wyborców Ukrainy Ołeksandr Czernenko.
Z sondaży wynika, że rubrykę "nie popieram żadnego z kandydatów" zakreśli w styczniu ponad 8 procent wyborców.
Wasyl Protywsich pochodzi z okolic Iwano-Frankowska na zachodzie kraju. Jeszcze do 2 października nosił zwykłe ukraińskie nazwisko Humeniuk, jednak tego dnia uzyskał urzędową decyzję o jego zmianie. Pracuje jako szef Izby Handlowo-Przemysłowej w Iwano-Frankowsku.
Wcześniej na Ukrainie zapowiadano, że w kampanii wyborczej weźmie udział kandydatka partii Selianska Ukraina (Wiejska Ukraina) Lidia Wona. W tłumaczeniu na język polski "wona" oznacza "ona".
Tymczasem słowo "ona" jest głównym hasłem kampanii wyborczej kandydującej na prezydenta premier Julii Tymoszenko.
Na przydrożnych bilbordach w barwach partyjnych Bloku Julii Tymoszenko - białej i czerwonej - już od kilku miesięcy widnieją napisy "Ona pracuje. Ona to Ukraina", połączone z pochwałami osiągnięć jej rządu (np. "Nie zważając na kryzys: Ona pracuje", "Mafia gazowa została zniszczona: Ona pracuje").
Lidia Wona nie zwróciła się dotychczas do CKW z podaniem o rejestrację jej kandydatury. Aby to uczynić, musiałaby wpłacić kaucję w wysokości 2,5 mln hrywien, którą wnoszą wszyscy kandydaci na prezydenta. Jest to równowartość ponad 855 tys. złotych.
We wtorek Wasyl Protywsich wpłacił tę sumę na konto CKW.
Według opublikowanego w poniedziałek sondażu kijowskiego centrum analitycznego im. Razumkowa, w pierwszej turze wyborów 28,9 proc. Ukraińców poparłoby przywódcę Partii Regionów Ukrainy, byłego premiera Wiktora Janukowycza.
Tymoszenko mogłaby liczyć na 20,3 proc., a były przewodniczący parlamentu, 35-letni Arsenij Jaceniuk na 8,2 proc. głosów.
Poparcie wyborcze dla urzędującego prezydenta Wiktora Juszczenki wynosi obecnie 4,9 proc. W styczniu będzie się on ubiegał o reelekcję.
Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mc/
